Ten napad wstrząsnął całym Borzęcinem. W nocy z 3 na 4 listopada ub.r. trzech zwyrodnialców zakradło się do domu parafialnego przy tamtejszym kościele i zaatakowało śpiącego proboszcza Bogdana W. (64 l.).
Bezlitośni oprawcy
Bandziory pobili kapłana, związali mu sznurem ręce i nogi, a potem zaczęli przypalać go rozgrzanym żelazkiem. Zależało im tylko na jednym - na pieniądzach. Gdy skatowany duchowny w końcu wskazał im skrytkę, zabrali je i uciekli. Ich łupem padło kilka tysięcy złotych.
Przeczytaj koniecznie: Borzęcin: Napadli na księdza gdy spał
Policjantom z Warszawy i mazowieckich komend znalezienie sprawców zajęło niespełna trzy miesiące. W czwartek Dariusz G., Krzysztof S. i Maciej D. trafili za kratki.
- Wszyscy są znani policji. Na swoim koncie mają włamania, rozboje i przestępstwa narkotykowe - mówi Dorota Tietz z Komendy Stołecznej Policji.
Nie tylko jeden napad
Funkcjonariusze z Warszawy, Olsztyna i Radomia, którzy pomagali w rozwiązaniu sprawy, podczas przeszukań mieszkań zatrzymanych mężczyzn znaleźli mnóstwo przedmiotów sugerujących ich przestępczą działalność. W ich domach zabezpieczyli broń myśliwską, pistolet pneumatyczny, rewolwer gazowy, 30 sztuk amunicji różnych wzorów i kalibrów, paralizator, kominiarki, krótkofalówki i łomy.
Przed zatrzymanymi długie miesiące na przemyślenia. W piątek sąd aresztował ich na trzy miesiące. Za napad rabunkowy grozi im do 15 lat więzienia. Możliwe jednak, że odpowiedzą też za inne napady, do których doszło na terenie całego kraju.