Próbowali wymusić na deweloperze nieruchomość wartą fortunę. Nowe fakty

2025-12-16 13:59

Nowe fakty w sprawie próby rozboju na deweloperze. Grupa pięciu osób chciała zastraszyć prezesa firmy i zmusić go do przepisania podwarszawskiej nieruchomości wartej ponad 12 mln zł. Wśród zatrzymanych jest Mirosław D. znany jako Misiek z Nadarzyna. Udało nam się dotrzeć do nowych informacji w sprawie.

Próbowali wymusić na deweloperze nieruchomość wartą fortunę. Nowe fakty

Funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie zatrzymali pięciu mężczyzn podejrzanych o usiłowanie wymuszenia rozbójniczego na warszawskim deweloperze. Sprawcy mieli próbować zmusić pokrzywdzonego do przepisania na nich nieruchomości.

Do pierwszych zatrzymań doszło w Warszawie pod koniec listopada. Potem, 9 grudnia w Piasecznie, w spektakularnej akcji na środku ulicy zatrzymano kolejną osobę. W grupie pięciu podejrzanych jest Mirosław D. O jego zatrzymaniu jako pierwsze poinformowało RMF FM. Pozostali członkowie szajki pochodzą z Polski, Rosji, Mołdawii i Ukrainy. Policjanci zabezpieczyli siedem sztuk broni. Prokuratura potwierdziła nam te informacje. – Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące. Na razie brak jest podstaw do postawienia im zarzutów udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przedstawiono im zarzut usiłowania dokonania wymuszenia rozbójniczego – mówi prok. Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Legendarni złodzieje samochodów z Wołomina złapani! „Lala” i „Góral” w rękach policji

Tak chcieli wymusić 12 milionów na deweloperze. Kulisy przestępczej akcji

Poznaliśmy kulisy przestępczej akcji. Prezes spółki deweloperskiej, Ukrainiec, został w maju tego roku zaproszony na spotkanie. Doszło do niego w jednej z restauracji w podwarszawskich Jankach. Tam przestępcy powiedzieli nagle, że mają broń palną i szerokie kontakty w przestępczym półświatku. Zagrozili ofierze, że jeśli nie przepisze na nich nieruchomości, to stanie mu się krzywda.

Chodziło im o majątek położony w miejscowości Opacz-Kolonia w pow. pruszkowskim o wartości 12,6 mln zł. Prezes nie dał się jednak zastraszyć i o wszystkim powiadomił policję. – Wartość nieruchomości przekracza dziesięciokrotność mienia o wielkiej wartości, a to oznacza większą odpowiedzialność karną – wyjaśnia prok. Skiba. Grozi za to kara nawet 25 lat więzienia.

Najważniejsze numery alarmowe. Czy znasz je na pamięć? Ten QUIZ może kiedyś uratować ci życie
Pytanie 1 z 10
999 – co to za numer?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki