Sprawa matki Bartosza G. Znamy datę wyroku. "Katarzyna G. nie widzi w sobie winy"

We wtorek 16 grudnia rozpoczął się proces cywilny, w którym Katarzyna G., matka Bartosza G. - głównego podejrzanego w sprawie brutalnego zabójstwa Mai z Mławy - ma odpowiedzieć za zniesławienie i uporczywe nękanie rodziny zmarłej. Rozprawa zakończyła się szybko, bo Katarzyna G. w sądzie się nie stawiła. Sędzia Emilia Dolińska wyznaczyła termin wyroku w tej bulwersującej sprawie.

Super Express Google News
  • Rodzina zamordowanej Mai z Mławy cierpi z powodu hejtu i oszczerstw ze strony matki głównego podejrzanego. Pełnomocnicy wystąpili o milion złotych zadośćuczynienia.
  • Katarzyna G. miała stanąć przed sądem za zniesławienie i uporczywe nękanie.
  • Sąd wyznaczył datę wyroku w sprawie cywilnej.

Proces ruszył i… szybko się skończył. Katarzyna G. nie przyszła do sądu, a sędzia wyznaczyła termin wyroku

Jak wynika z zeznań Jarosława Kowalskiego, ojca dziewczynki, oraz relacji prawników, rodzina zamordowanej Mai z Mławy od miesięcy żyje w piekle hejtu i oszczerstw, które uniemożliwiają im godne przeżywanie żałoby.

Czytaj też: "Czułem, że coś zataili". Ojciec Mai z Mławy ujawnił wstrząsające szczegóły

Według radcy Wojciecha Kasprzyka, liczba obraźliwych wpisów w sieci, których autorką miała być Katarzyna G., mogła sięgnąć nawet dziesięciu tysięcy, a ich treść wielokrotnie przekraczała granice przyzwoitości i ludzkiej empatii. Rozprawa, choć krótka ze względu na nieobecność pozwanej, ujawniła szczegóły dotyczące przedmiotowej "kampanii oszczerstw" prowadzonej przez matkę podejrzanego. Data wyroku w tej bulwersującej sprawie została wyznaczona w niebywale krótkim terminie - na 5 stycznia 2026 roku.

Rodzina zabójcy Mai z Mławy pozwana! Pełnomocnicy rodziny bronia dobrego imienia zmarłej

"Sprawy dotyczące dzieci dotykają najmocniej"

Dr Wojciech Kasprzyk w mowie końcowej stwierdził, że proces cywilny przeciwko Katarzynie G. jest bezpośrednią konsekwencją jej działań.

- Przyznam szczerze, że choć prowadzę wiele trudnych i okropnych spraw, to sprawy dotyczące dzieci dotykają zawsze najmocniej. Muszę też powiedzieć, że tego powództwa nigdy by nie było, gdyby nie zachowanie pani Katarzyny G.. Od samego początku obrała sobie za cel pana Jarosława Kowalskiego, nie zwracając uwagi na to, że jej własny syn mógł być sprawcą tragedii.

Katarzyna G. miała m.in. bezpodstawnie oskarżać syna pana Kowalskiego, sześciolatka, nazywając go „zbójem, mordercą, bandytą”. Kasprzyk ujawnił też, że nawet groziła dziennikarzom, którzy zajmowali się sprawą. Jego zdaniem kobieta nie widzi w swoich działaniach żadnej nieprawidłowości. I trudno się nie zgodzić - w wypowiedziach w programie TVN Uwaga! oraz w wywiadzie dla Kanału Kryminalnego Extra wiedziała o które wpisy chodzi i nie wyraziła skruchy. "Ja uważam, że są na miejscu, bo ja w tych postach piszę prawdę" - mówiła na antenie.

Sprawdź: Matka Bartosza G. o śmierci Mai z Mławy. "Niech gnije w grobie". Tak tłumaczy syna

- Pani Katarzyna G. przyjęła rolę atakującego. Nie widzi w sobie winy i wręcz jest przekonana, że atakując postępuje słusznie, choć w rzeczywistości niszczy rodzinę pana Kowalskiego - jego najbliższych. Takim osobom brakuje elementarnej empatii - dodał Kasprzyk.

Adwokat Aleksandra Bogielska, również reprezentująca rodzinę Kowalskich, dodała: - Chciałbym podkreślić, że poczynania pani pozwanej przez ostatnie sześć miesięcy były tragiczne - dla pana Jarosława Kowalskiego, dla jego żony, rodziny, dla babci Mai i dla jego syna, który kiedyś dorosły i przeczyta wszystko, co pojawiało się w internecie. Wypowiedzi pani pozwanej miały na celu zdyskredytowanie rodziny powoda, jej poniżenie i naruszenie opinii publicznej. Szczególnie wstrząsający był komentarz Katarzyny G. w dniu odnalezienia ciała Mai, kiedy to miała stwierdzić, że miejsce, w którym znaleziono zwłoki (kontener na śmieci - przyp. red.), było jego „naturalnym miejscem". Pan Jarosław Kowalski miał z córką bardzo dobre, głębokie relacje - podobnie jak jego żona, syn i cała rodzina. Niestety, ta więź została im brutalnie odebrana.

Ekstradycja Bartosza G.

Podczas gdy proces cywilny w Polsce toczy się w cieniu bulwersujących oskarżeń o nękanie i zniesławienie, równolegle trwa międzynarodowa sprawa o sprowadzenie Bartosza G. do kraju. Jak wynika z informacji przekazanych przez mecenasa Kasprzyka, Katarzyna G. w greckich mediach miała twierdzić, że w Polsce panuje „bezkrólewie” i tylko Grecja może zagwarantować jej sprawiedliwe postępowanie. Jak słyszymy, kobieta "występowała tam o azyl polityczny, zaskarżała europejski nakaz aresztowania, składała skargi na sędziów i prokuratorów, a nawet groziła ambasadorowi Polski w Atenach".

We wtorek, pomimo odrzucenia wniosków o przesłuchanie świadków i wgląd w akta sprawy karnej przez sąd w Polsce, pełnomocnicy rodziny Kowalskich wyrazili nadzieję na sprawiedliwy wyrok.

- W naszej ocenie sąd chciał skrócić postępowanie i nie przeciągać go – ogłoszenie orzeczenia zaplanowano na 5 stycznia. Złożyliśmy oczywiście zastrzeżenia, ale uważamy, że sąd postąpił właściwie. Liczymy, że jego doświadczenie przełoży się na prawidłowe rozstrzygnięcie - podsumował Kasprzyk. Adwokatka Bogielska dodała, że rodzinie chodzi o zadośćuczynienie za cierpienie i powstrzymanie dalszych obraźliwych działań. Pan Jarosław Kowalski liczy że do świąt Bartosz G. znajdzie się w Polsce.

Sonda
Śledzisz sprawę zabójstwa Mai z Mławy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki