Warszawa: Właściciel przeprasza za Bandziora

2010-04-08 2:27

Nie uchylają się od odpowiedzialności! Daniel (35 l.) i Katarzyna (28 l.) Gocłowie, właściciele amstaffa, który kilka dni temu pogryzł innego psiaka w Wilanowie, przepraszają za to, co się stało. - To już się nigdy nie powtórzy - zapewniają.

- Jest nam potwornie przykro z powodu tego, co się stało. Bardzo przepraszamy panią Grażynę. Kochamy zwierzęta i wiemy, jak bardzo cierpiał Karmel, cała ta sytuacja to był nieszczęśliwy wypadek - nie mają wątpliwości państwo Gocłowie.

Przeczytaj koniecznie: Wilanów: Amstaff odgryzł łapę psu Karmelowi

Wszystko wydarzyło się 25 marca. Bandzior - 5-letni amstaff należący do Daniela Gocła, wybiegł przed bramę posesji i pogryzł Karmela - psa Grażyny Kowalskiej. W czasie szarpaniny pomiędzy zwierzętami ucierpiała też sama pani Grażyna. Rana na łapie Karmela była tak poważna, że trzeba było ją amputować.

- Nasz pies sam wydostał się ze swojego kojca. Prawdopodobnie poczuł sukę, przegryzł fragment ogrodzenia i wybiegł na ulicę. Tam spotkał Karmela i stało się to, co się stało - opowiada Daniel Goceł.

Jeszcze tego samego dnia mężczyzna zabezpieczył kojec Bandziora tak, żeby zwierzę nie mogło się już z niego wydostać. - Chcieliśmy przeprosić panią Grażynę, ale ona nie chciała z nami rozmawiać. Ale "Super Expressowi" obiecujemy, że nasz Bandzior już nigdy sam nie wydostanie się z kojca, a na spacery będzie wychodził tylko w kagańcu - zapewniają właściciele amstaffa. Bandzior nie jest agresywny wobec ludzi, weterynarz, który go badał uznał, że był tylko przestraszony - dodają.

Na razie sprawa jest w sądzie. Właścicielowi amstaffa grozi do 5 tys. zł grzywny. Jednak właścicielka psiaka, który stracił łapę, zapowiada, że będzie domagała się też odszkodowania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki