Przeszli przez Warszwę w piżamach i kapciach. Krzyczeli "Chcemy spać!"

2025-08-09 15:05

Wyszli na ulice Warszawy w piżamach i kapciach. Krzyczeli „Chcemy spać!”. Przez stolicę przeszedł marsz przeciwko hałasowi, zorganizowany przez stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Kilkaset osób domagało się zainstalowania fotoradarów akustycznych i skutecznego eliminowania z warszawskich ulic nielegalnych wyścigów tuningowanych, szybkich samochodów.

Przeszli przez Warszawę w piżamach i kapciach. Krzyczeli Chcemy spać!

i

Autor: Marek Kudelski / Super Express/ Archiwum prywatne

Marsz „Warszawa nie śpi” rozpoczął się w piątek wieczorem (8 sierpnia 2025 r.) przed Pałacem Kultury i Nauki na Placu Centralnym i przeszedł Świętokrzyską i Tamką pod pomnik Syrenki nad Wisłą. „Chcemy spać!” „Głośne hondy na przeglądy!” „Kup se tłumik!” - takie okrzyki towarzyszyły demonstracji w Warszawie. Chcieli nią pokazać, że hałas to realny problem społeczny, nie fanaberia.

- Miasto to nasz dom, w którym mamy prawo do odpoczynku i wyciszenia. Rajdowcy z ryczącymi silnikami odebrali nam to prawo. Dość hałasu – informują warszawscy aktywiści.

- Gdy półtora roku temu zaczynaliśmy naszą kampanię przeciwko hałasom z koncertów i ogródków kawiarnianych, nie było nas wiele. Wszystko zmieniło się po tragicznym wypadku w którym Łukasz Żak pędząc swoim volkswagenem arteonem, zabił mężczyznę na Trasie Łazienkowskiej. Kilkaset osób od kilku lat terroryzuje mieszkańców swoimi wyścigami. Dzięki nam jest wszczęte śledztwo w sprawie nielegalnych wyścigów - grzmiał Eryk Baczyński, szef Miasto Jest Nasze.

- Dość morderców i bandytów za kółkiem! Chcemy móc spokojnie spać w domach i bezpiecznie poruszać się po chodnikach i ulicach Warszawy. Osobiście dopilnuję, by organizatorzy nocnych wyścigów zostali ukarani - mówił podczas Marszu Warszawa nie śpi Eryk Baczyński, szef Miasto Jest Nasze

Uczestnicy „marszu niewyspanych warszawiaków” byli poubierani w szlafroki i szlafmyce, nieśli ze sobą poduszki. Wielu szło w kapciach czy kolorowych piżamach. - Nie odmawiamy warszawiakom prawa do zabawy, ale chcemy, by inni mieli też prawo do spokojnego snu. Chcę, żebyśmy się nawzajem szanowali – mówi inicjatorka marszu „Warszawa nie śpi” Oliwia Kapturkiewicz.

Pisaliśmy już w „SE” o petycji MJN do marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie fotoradarów akustycznych, pod którą zebrali dotąd w internecie ponad 15 tys. podpisów.

Jak działają fotoradary akustyczne? Wbudowany mikrofon monitoruje hałas w otoczeniu, jeśli przejeżdżający pojazd generuje hałas ponad normę, system to wychwytuje, wykonuje zdjęcie lub zapisuje film z pojazdem, notuje poziom dźwięku. Specjalny system rozpoznaje potem (tak ja w fotoradarach) numery rejestracyjne wyłapanego pojazdu. Nagranie, zdjęcie i dane identyfikacyjne trafiają do organów właściwych do ukarania kierowcy.

Obszerny fotoreportaż z warszawskiego marszu w piżamach i kapciach można obejrzeć w GALERII

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki