ROZPRAWA SĄDOWA

Przykuli go łańcuchami za szyję do ściany. Krzysztof Olewnik został uprowadzony i zamordowany. Proces trwa

2023-09-07 21:36

Trwa proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. W czwartek, 7 września w płockim sądzie zeznawał Ireneusz P. „Bokserek”. Mówił o podziale okupu. Świadek przyznał, że dostał 90 tysięcy euro. Jak twierdzi – „widocznie zasłużył”. Przesłuchanie mężczyzny, które rozpoczęło się 6 września, ma potrwać z przerwami do 22 września.

Proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztof Olewnika. Drugie przesłuchanie „Bokserka”

Ireneusz P. w pierwszym procesie w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, który toczył się w latach 2007-2008, został skazany przez Sąd Okręgowy w Płocku na karę łączną 14 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu kary 12 lat. Obecnie zeznaje jako świadek w drugim procesie, dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, który od marca 2022 roku toczy się także przed płockim sądem.

W czwartek, 7 września w drugim dniu przesłuchania, Ireneusz P. mówił przed sądem, że okup w wysokości 300 tys. euro, odebrany w lipcu 2003 roku od rodziny Krzysztofa Olewnika, był dzielony w Kałuszynie na działce należącej do Wojciecha Franiewskiego, gdzie po porwaniu przetrzymywano uprowadzonego. − Dzieliliśmy, można powiedzieć, w zależności od zasług − zeznał świadek.

Jak wyliczył, szef grupy porywaczy - Franiewski "wziął najwięcej", bo 90 tys. euro, Robert Pazik otrzymał 50 tys. euro, a Sławomir Kościuk dostał 30 tys. euro. − I ja wziąłem 90 tys. euro dla siebie − dodał.

Ireneusz P. przyznał, że o podziale okupu decydował Franiewski. Nie potrafił odpowiedzieć na pytanie sądu, z jakiego powodu przypadło mu aż 90 tys. euro, skoro - jak utrzymuje - nie brał bezpośredniego udziału w uprowadzeniu i jedynie pilnował Krzysztofa Olewnika, pod nieobecność Kościuka, dowożąc przy tym na działkę w Kałuszynie zakupy.

Świadek mówił też o okolicznościach przetrzymywania przez porywaczy Krzysztofa Olewnika. Wyjaśnił, że w piwnicy domu na działce Kałuszynie uprowadzony był więziony w piwnicy, przykuty łańcuchami - "trzy metry długie" za szyję do haków w ścianie.

W pomieszczeniu tym, według relacji świadka, znajdowały się "kozetka bez nóg, jakaś kołdra, poduszka, wiadro plastikowe na potrzeby, zamykane". Zawartość wiadra co pewien czas miał przelewać do przygotowanych wcześniej metalowych baniek Kościuk, po czym wywozić poza działkę i wylewać, aby w ten sposób zacierać ślady pobytu uprowadzonego. W piwnicy, gdzie przetrzymywano Krzysztofa Olewnika była też zamaskowana kamera monitorująca, połączona kablem z telewizorem znajdującym się kondygnację wyżej, w salonie.

Przesłuchanie Ireneusza P., które rozpoczęło się 6 września, ma potrwać z przerwami do 22 września - w sumie 9 dni. Ireneusz P. zeznaje jako świadek chroniony. Podobnie, jak w pierwszym dniu przesłuchania, także w czwartek, stawił się w specjalnej sali wyznaczonej na rozprawę poza głównym budynkiem sądu w asyście policji - ubrany był w podkoszulek, opięty na kamizelce kuloodpornej, w spodnie dresowe, miał też czarną kominiarkę i czarne okulary przeciwsłoneczne.

Sonda
Czy kiedyś uda się wyjaśnić wszystkie kulisy porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki