- W Małkini Górnej dwa psy zaatakowały 10-letnią dziewczynkę idącą chodnikiem.
- Dzięki szybkiej interwencji świadka, który usłyszał płacz dziecka, udało się uniknąć poważniejszych obrażeń.
- Dziewczynka trafiła do szpitala, a policja wyjaśnia, jak zwierzęta wydostały się z posesji.
Atak psów na 10-latkę w Małkini Górnej. Świadek cudem uratował dziecko
Do zdarzenia doszło w środę (22 października) w Małkini Górnej (woj. mazowieckie). 10-letnia dziewczynka szła chodnikiem w Małkini Górnej, gdy nagle zaatakowały ją dwa psy. Zwierzęta rzuciły się na dziecko i zaczęły gryźć. Dziewczynka próbowała się bronić, ale nie miała szans w starciu z agresywnymi psami.
Na szczęście, w pobliżu znajdował się przechodzień, który usłyszał rozpaczliwy płacz dziecka. Mężczyzna natychmiast ruszył na pomoc. Odważnie interweniował, przegonił zwierzęta i wezwał służby ratunkowe. Dzięki jego szybkiej reakcji, dziewczynka uniknęła jeszcze poważniejszych obrażeń.
Policja wyjaśnia okoliczności ataku psów. Jak zwierzęta wydostały się z posesji?
Ranna 10-latka została przewieziona do szpitala w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie udzielono jej pomocy medycznej. Policja natychmiast rozpoczęła dochodzenie w celu ustalenia okoliczności zdarzenia.
Policjanci ustalili, że zwierzęta w niewyjaśnionych okolicznościach wydostały się z jednej z posesji. W chwili zdarzenia brama była zamknięta. Ustalono także właściciela obu psów. Zwierzęta to kundel oraz pies rasy pasterskiej.
Sprawa jest w toku, a policja prowadzi dalsze czynności w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego dramatycznego zdarzenia.