Rafał Kosiec, piłkarz Polonii Warszawa walczy o powrót na boisko

Jeden nieszczęśliwy krok sprawił, że zamiast walczyć dla Polonii, walczy o zdrowie. Jest częściowo sparaliżowany. Nie czuje temperatury, bólu.

- Jeśli przeżyje, spędzi życie na wózku, ale trzeba mieć nadzieje - usłyszał w szpitalu. Dla młodego piłkarza te słowa były jak wyrok. Nie poddał się. Wstał. Ale nadal nie jest tak jak być powinno. Wróćmy do początku. Kosiec to wychowanek warszawskiej Agrykoli. Sport ma we krwi. Pasją do piłki zaraził go dziadek i tata. Od najmłodszych lat każdą chwilę spędzał na podwórku z kolegami. Nie było wtedy PlayStation, orlików, była trawa, beton, bramka z drzew i pozdzierane kolana.

Pierwszy najważniejszy krok w piłkarskiej karierze, to przełomowy występ w Brazylii. Kosiec wrócił do Polski, do rodzinnej Warszawy. Uchodził za duży talent, grał i trenował z zawodnikami starszymi od siebie. Został w Polonii Warszawa. Wszystko się zmieniło 24 marca tego roku, wieczorem Rafał chciał wrócić do samochodu, w którym zostawił torbę ze sprzętem po meczu, w pośpiechu zbiegał ze schodów, potknął się, stracił przytomność, obudził się gdy sąsiad wzywał karetkę. Po tym zdarzeniu nic już nie było tak jak wcześniej. Jest częściowo sparaliżowany. Lekarze nie potrafią mu pomóc. To nie jest prośba o pieniądze, a o znalezienie specjalisty dla ciężko kontuzjowanego piłkarza. Nie liczą się barwy. Liczy się realna pomoc dla Rafała. Szukamy najlepszego neurochirurga, który postawi 29-letniego piłkarza na nogi i zapewni mu awans do normalnego życia.

Rozmowa reporterki Nelli Krysztofowicz z Rafałem Koścem: