Warszawa. Śmieci zalewają stolicę!

2014-08-19 0:25

Warszawiacy najczęściej skarżą się na przepełnione pojemniki oraz na to, że firma w ogóle nie podstawiła kontenera na ich posesję. Zwraca na to uwagę ponad połowa osób, które sygnalizują nieprawidłowości na miejskiej infolinii 19115.

Do Centrum Kontaktu z Mieszkańcami od początku sierpnia wpłynęło 4,2 tysiące skarg z dziesięciu dzielnic, które zostały objęte w tym miesiącu śmieciową rewolucją. Najwięcej było narzekań na przepełnione pojemniki - 32 proc. i brak worków czy pojemników - 22 proc. Co 9. mieszkaniec dzwonił z pretensją, że firmy śmieciowe nie przyjechały na czas odebrać odpadów. Tyle samo osób dzwoniło z żądaniem, by śmieciarki przyjeżdżały częściej niż jest to przewidziane w harmonogramie. Takie obiekcje co do śmieciowej rewolucji ma też mieszkaniec bloku przy ul. Ludwiki 3 na Woli. - U nas najwyraźniej jest tych pojemników za mało, bo zapełniają się bardzo szybko. Powinni albo podstawić ich więcej, albo częściej odbierać, żeby nie śmierdziało - mówi "Super Expressowi" Jerzy Solarz (62 l.).

Zobacz: Warszawa. Bitwa o śmieci znów w sądzie

Taki sam problem mają też po sąsiedzku mieszkańcy budynku przy Ludwiki 6. Ledwo śmieciarki wyjadą spod ich bloku, pojemniki na papier i na odpady zmieszane są na nowo zapełniane. Prezes spółki MPO zapewnia, że obecne harmonogramy będą weryfikowane. - I niewykluczone, że w indywidualnych przypadkach podejmiemy decyzję, by przyjeżdżać częściej. To się jednak okaże po kilku przejazdach naszych ekip jedną trasą. Myślę, że do końca sierpnia harmonogramy powinny się ustabilizować - ocenia prezes Krzysztof Bałanda. Najczęściej miejską infolinię do zgłoszenia swoich wątpliwości wybierali dotąd mieszkańcy Włoch. Oni dzwonili na tel. 19115 już 930 razy. Mieszkańcy Białołęki sygnalizowali nieprawidłowości 757 razy, Bielan - 537 razy, a Woli - 305-krotnie. Najmniej skarg w ciągu ostatnich dwóch miesięcy spłynęło z Ochoty i Ursusa, ale też było ich ponad dwieście. Ratusz w sierpniu nie zamierza jeszcze karać firm śmieciowych za nieprawidłowości. Przez pierwszy miesiąc wdrażania systemu traktuje firmy MPO i Lekaro ulgowo. - Ale będziemy pilnować, by usługa była prawidłowo wykonana - zapowiada rzecznik urzędu miasta Agnieszka Kłąb.

Krzysztof Bałanda (59 l.), Prezes MPO:

- Przejęcie przez MPO obowiązku odbioru śmieci z ponad połowy Warszawy, czyli z blisko 60 tysięcy punktów, to jest olbrzymia logistyczna operacja, dlatego prosimy mieszkańców o wyrozumiałość . Codziennie na naszą infolinię dostajemy również zgłoszenia od mieszkańców dotyczące odbioru śmieci. Reagujemy na wszystkie sygnały o nieprawidłowościach, dostawiamy pojemniki i odbieramy śmieci interwencyjnie. Być może jeszcze nie do wszystkich udało się dotrzeć ze względu na sezon urlopowy. Ale mam nadzieję, że do końca miesiąca sytuacja się unormuje.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki