Tak pracują na Powązkowskiej

2009-10-21 2:01

To już pewne. Przebudowywana ulica Powązkowska nie będzie gotowa na pierwszego listopada. My wiemy dlaczego. Bo robotnicy zamiast uczciwie pracować, piszą SMS-y, palą papierosy, wsparci o łopaty urządzają sobie długie pogawędki.

To, co zobaczyliśmy ostatnio na placu budowy wiaduktu przy Powązkach, przyprawiło nas o dreszcze. Robotnicy, remontujący za grube miliony (31 mln zł) tę jedną z najważniejszych tras dojazdowych do Śródmieścia, zamiast w pocie czoła wykonywać swoją pracę, olewają ją w najlepsze. Do szewskiej pasji doprowadza to mieszkańców Bielan i Bemowa, dla których ta trasa to jedyna i najkrótsza droga dojazdowa do centrum. Jedyna i najkrótsza, ale dzięki drogowcom nie najszybsza. Dlaczego? Bo zamiast pracować stojąc w grupkach, oparci o łopaty urządzają sobie pogawędki, a robita stoi w miejscu.

Najbardziej ich denerwuje, jak ktoś przeszkadza im w leniuchowaniu. A najgorsi są dziennikarze, którzy co pewien czas sami sprawdzają, jak idzie praca na budowie. Ostatnio, gdy dwaj robotnicy zauważyli, że fotoreporter robi zdjęcia, gdy oni właśnie bumelują, puściły im nerwy. Jeden zaczął pokazywać środkowe palce w wulgarnym geście. Drugi niewiele myśląc, chwycił za cegłówkę. Wziął zamach i z całej siły rzucił nią w fotografa. Na szczęście go nie trafił.

Wiadukt przy ul. Powązkowskiej jest remontowany już od maja 2008 r., mimo że prace trwają rok, ich końca nie widać. A tymczasem kierowcy, którzy przez lenistwo robotników muszą się wlec zwężoną Powązkowską, są wściekli, widząc lenistwo robotników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki