Trzy lata od zbrodni na Nowym Świecie. Nadal bez prawomocnych wyroków dla sprawców
8 maja minęły dokładnie trzy lata od zabójstwa młodego mężczyzny przy ul. Nowy Świat. Trzej bandyci napadli i skatowali 29-latka tylko dlatego, że stanął w obronie zaczepianych przez nich dziewczyn.
Była ciepła wiosenna noc. Maciej grał na ulicy, gitara była jego wielką pasją. Nagle trzech opryszków zaczęło rzucać kostkami lodu wyjętymi w z drinków w grupę dziewczyn. Maciej podszedł do nich i powiedział, żeby przestali. Zbiry rzuciły się na niego. Wywiązała się bójka. Maciej zaczął się cofać, szarpanina przeniosła się do bramy. Chwilę później upadł na chodnik pod gradem ciosów. W ręku jednego z napastników błysnął nóż. Sprawca raz za razem zaczął zadawać ciosy, zatapiają ostrze noża w ciele ofiary. Bandyci zostawili broczącego krwią gitarzystę i uciekli. Maciek zdołał jedynie doczołgać się do pobliskiego sklepu i wykrztusić: „Umieram…”. Zmarł, zanim nadjechała karetka.
Trzej sprawcy zapadli się pod ziemię, jednak policja szybko ustaliła kim są. Wszyscy mieli już w przeszłości konflikty z prawem. Prokuratura wydała za nimi listy gończe.
Wpadli po wielu miesiącach poszukiwań. Najpierw, 30 stycznia 2023 r., policjanci zatrzymali na Targówku podejrzanego Łukasza G. Półtora miesiąca później mundurowi wytropili i zakuli w kajdanki Dawida M., który po zabójstwie uciekł z Polski. W czerwcu jako ostatni wpadł Sebastian W.
Prokuratura szczegółowo analizowała zeznania świadków. Zdarzenie zostało też uchwycone przez kamery monitoringu. Na podstawie tych materiałów śledczy ustalili, że to Dawid M. kilkukrotnie pchnął ofiarę nożem. Próbował uniknąć odpowiedzialności za popełnioną zbrodnię ukrywając się w Turcji. Udało mu się tego dokonać, bo posłużył się dokumentami swojego brata. Po jego zatrzymaniu wszczęto procedurę ekstradycji. W dopiero w grudniu ubiegłego roku trafił do polskiego aresztu.
W tym czasie jego dwaj koledzy usłyszeli wyroki. 24 kwietnia minął rok od końca sprawy, która toczyła się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Za udział w zabójstwie Łukasz G. (30 l.) oraz Sebastian W. (26 l.) zostali skazani na siedem lat pozbawienia wolności. Sąd nie miał najmniejszych wątpliwości co do ich winy. Wyrok usłyszał również Radosław W. Mężczyzna odpowiadał za pomoc w ukrywaniu się Sebastiana W. Został skazany na pięć miesięcy ograniczenia wolności.
Wyrok nadal jest jednak nieprawomocny. Jak się dowiedzieliśmy, obrońcy zaskarżyli decyzję sędziego i sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Istnieje prawdopodobieństwo, że proces trzeba będzie zacząć od nowa. W składzie orzekającym o winie mężczyzn zasiadała sędzia powołana przez tzw. neo-KRS. – We wniesionych apelacjach obrońcy obu oskarżonych wskazują na nienależytą obsadę Sądu I instancji, w którego składzie zasiadała Pani sędzia Beata Adamczyk-Łabuda powołana na urząd sędziego sądu okręgowego z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa w kształcie nadanym ustawą nowelizacyjną z 8 grudnia 2017 r. i wnoszą o uchylenie wyroku na podstawie art. 439 par. 1 pkt 2 kpk oraz przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania – odpisała na nasze pytania Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Obrońcy Łukasza W. i Sebastian G. mają jeszcze drugiego asa w rękawie. Jeśli nie uda się podważyć legalności składu sędziowskiego, obrońcy wniosą o zmianę kwalifikacji czynu z udziału w zabójstwie na udział w pobiciu.
Z kolei Dawid M. zaraz po przewiezieniu do kraju usłyszał zarzuty i trafił tymczasowo do aresztu. – Oskarżony nie określił swojego stanowiska w sprawie. Nie powiedział, czy przyznaje się do winy, czy zaprzecza zarzutom – poinformował nas w ubiegłym roku prokurator Piotr Antoni Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Mężczyźnie za zabójstwo grozi teoretycznie nawet dożywocie. Na razie nie ma jednak pewności, czy w ogóle odpowie za swoje czyny przed sądem.
Powodem jest potrzeba zbadania, czy w chwili, gdy mordował Macieja, był poczytalny. Jak informowaliśmy pod koniec stycznia, zlecono badanie psychiatryczne. – Badanie sądowo-psychiatryczne się odbyło. Natomiast oczekujemy na opinię biegłych, która powstanie na podstawie tego badania. Pozwoli ona ustalić, co dalej będzie się działo w sprawie podejrzanego – wyjaśnia w odpowiedzi na nasze pytania prokurator Piotr Antoni Skiba.
– Opinia rozstrzygnie, czy sprawę kończymy, czy będą potrzebne dalsze badania. Mówimy tu o ewentualnej potrzebie skierowania Dawida M. na obserwację psychiatryczną – dodaje Skiba.
Na razie M. przebywa w zwykłym areszcie. Jeśli okaże się, że przeprowadzone badanie nie pozwala rozstrzygnąć kwestii poczytalności, trzeba będzie go wysłać do szpitalnego oddziału zamkniętego.
Jeśli biegli uznają, że Dawid M. nie wiedział co robi, to nigdy nie odpowie za zabójstwo.