Nielegalne reklamy w Warszawie

i

Autor: Zarząd Dróg Miejskich Nielegalne reklamy w Warszawie

Uchwała krajobrazowa daje monopol JEDNEJ firmie?

2020-01-31 12:48

W styczniu prezydent Trzaskowski dumnie ogłosił koniec "reklamozy" w Warszawie. Wszystko pięknie. Jest jednak jedno ale. Przepisy uchwały są tak skonstruowane, że reklamodawcy dostaną po kieszeni, a jedna spółka handlowa weźmie wszystko.

16 stycznia stołeczni radni jednogłośnie (z 55 obecnych 51 głosowało za, 1 osoba nie głosowała, a 3 wstrzymały się od głosu) przyjęli uchwałę krajobrazową, która ma regulować sposób funkcjonowania zewnętrznych nośników reklamowych w przestrzeni tego miasta. Prace nad nią trwały od 2015 roku. 
I to powinna być dobra wiadomość. Miasto będzie ładniejsze, pozbawione szpecących, często nachalnych reklam. Ma być schludnie i odgórnie uregulowane. Jest jednak jeden szkopuł. 

To NAJWIĘKSZY kontrakt w historii stolicy.

Uchwała likwiduje w I strefie wszystkie reklamy z wyjątkiem małych formatów CLP (1,20 x 1,80). A ten format posiadają tylko i wyłącznie dwie firmy: ogólnopolska AMS S.A. (Agora S.A.) i będąca miejską spółką Warexpo. I tak np. AMS mająca na podstawie umowy z miastem prawo eksploatacji wiat przystankowych, dzięki nim zachowa ponad 5 tys. nośników. Dlatego klienci w praktyce nie będą mieli innego wyboru, jak tylko zamawiać reklamy AMS. Inne duże firmy, gdyby chciały zamontować format CLP, musiałyby uzyskać zgodę od miasta, które nie jest zainteresowane posadowieniem dużej liczby tablic w centrum. Stąd pozostali najwięksi gracze nie odbudują nigdy swojego obecnego stanu posiadania.

- Byłem jednym z radnych, którzy wstrzymali się od głosowania. Mam bowiem nieodparte wrażenie, że zamiast pomóc miastu, pomagamy spółkom handlowym. Nie da się ukryć, że AMS jest rzeczywiście uprzywilejowane. Jest to zagranie nie fair. Warexpo z kolei to spółka miasta, czyli dajemy zarabiać swojemu. W tle oczywiście nie da się nie zauważyć też polityki. Branża reklamowa nie została należycie wysłuchana, a powinna. Jest jeszcze jedna ważna kwestia – spółdzielnie mieszkaniowe. One bardzo często czerpią zyski na remonty, inwestycje właśnie z reklam. Nie wiem też, jak miasto, które nie radziło sobie np. z reprywatyzacją, poradzi sobie z uprzątnięciem tych nielegalnych reklam – mówi Dariusz Lasocki, były radny z PiS.

ZOBACZ o ile podrożeją bilety.

Ale to nie wszystko. Po decyzji warszawskich radnych rozległy się krytyczne głosy przedstawicieli branży reklamowej. M.in. zwracają uwagę, że Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, która daje samorządom prawo do podejmowania uchwał krajobrazowych, czeka na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego (TK) o jej zgodności z Konstytucją. Wniosek do TK skierował Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) w wyniku decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, który stwierdził nieważność tamtejszej uchwały. A warszawscy radni podjęli uchwałę nie czekając na decyzję TK.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki