Policja w szoku

Uderzył w drzewo, dachował. Potem wysiadł i poszedł dalej. Nie dał rady dmuchnąć w alkomat!

2023-12-18 22:26

Osobwa skoda huknęła w drzewo i runęła koziołkując do rowu. Gdy na miejsce przyjechały służby, okazało się, że kierowcy nie ma. Zostawił wrak i poszedł dalej pieszo! Policjanci dogonili go przy węźlie trasy S7. Był pijany. Policjantom nie udało się go zbadać alkomatem. - Trudno uwierzyć, że nie doszło w tym miejscu do tragedii - komentują policjanci.

Uderzył w drzewo, dachował i... poszedł dalej!

Szokujący wypadek miał miejsce pod Mławą, w Dąbrowie (gm. Strzegowo). W poniedziałek (18 grudnia) rano do służb przyszło automatyczne zgłoszenie o wypadku. Wysłało je urządzenie zamontowane w aucie. Gdy na mijesce prpzybyli ratownicy zastali jedynie roztrzaskaną skodę. Wyglądała koszmarnie i trudno było uwierzyć, że ktoś w środku mógł przeżyć. Jednak ani w aucie ani w pobliżu nikogo nie było. -  Jak wynika z ustaleń interweniujących policjantów, kierujący skodą uderzył w drzewo i dachował. Wydostał się z wraku pojazdu i odszedł z miejsca zdarzenia. Został odnaleziony w Mdzewie, gdy schodził z węzła drogi S7. To 39-letni mieszkaniec pow. olsztyńskiego. Mężczyzna został zbadany przez zespół ratownictwa medycznego, nie odniósł obrażeń. Był pod wpływem alkoholu, nie był jednak w stanie poddać się badaniu alkotestem - napisała asp.szt Anna Pawłowska z mławskiej policji. 

Zatrzymany mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Stracił także prawo jazdy. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Jak ustalili policjanci, zatrzymany mężczyzna jechał sam. - Patrząc na stan pojazdu po zdarzeniu drogowym, trudno uwierzyć, że nie doszło w tym miejscu do tragedii - podsumowauje policja.

Quiz. Czy potrafisz udzielić pierwszej pomocy?

Pytanie 1 z 10
Musisz zadzwonić po pogotowie. Który numer wybierzesz?
Karetka pogotowia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki