Renata Kaznowska

i

Autor: Paweł Dąbrowski / Super Express; Marek Kudelski / Super Express Renata Kaznowska

Dramat w szkołach w Warszawie. Brakuje nauczycieli. "To prosta droga do przepaści"

2022-06-07 12:28

Poważny problem w szkołach w Warszawie. Pokoje nauczycielskie zaczynają świecić pustkami. Coraz mniej młodych decyduje się na podjęcie pracy w szkole, ponieważ ta po prostu się im nie opłaca. Braki kadrowe są w każdym przedmiocie, a szczególnie w chemii, matematyce i fizyce. Wakacje tuż tuż, a dyrektorzy dwoją się i troją żeby wypełnić wakaty i zapewnić swoim podopiecznym nauczycieli.

Brakuje nauczycieli w szkołach w Warszawie. Uczą emeryci, nie ma perspektyw

Obecnie Warszawa zatrudnia 31 tys. nauczycieli. Wydawało by się, że to dużo, jednak aż 5 tys. z nich jest w wieku emerytalnym lub przedemerytalnym przez co lada dzień mogą zakończyć pracę. Miejskie statystki mówią, że we wrześniu znowu będzie do obsadzenia około 2 tys. wakatów. Co to oznacza? Aby lekcje mogły się odbywać w pełnym zakresie, nauczyciele są zmuszeni pracować na 1,5 etatu. - Poszukiwanie dobrego nauczyciela jest jak polowanie - wyznaje dyrektorka jednej z warszawskich podstawówek. - My, dyrektorzy, nie mamy pewności, czy uda nam się skompletować zespół. Szukamy po innych szkołach, prosimy znajomych nauczycieli, często emerytów. To istne polowanie, łut szczęścia, coraz częściej liczymy na cud. Czy w takich warunkach można mówić o zarządzaniu jakością? - pyta retorycznie Marzena Żak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 163 im. Batalionu Zośka.

Jak dodaje, powodem dla którego tak jest ogromny poziom frustracji i niezadowolenia wśród młodych nauczycieli. - Ludzie nie maja perspektyw i czują, że pracując w tym zawodzie nie mają poczucia sprawstwa i bezpieczeństwa. Z tego powodu młodzi rezygnują i się przebranżawiają. Tylko w tym roku z pracy odeszły 3, około 30-letnie kobiety - mówi dyrektorka Żak.

"Prosta droga do przepaści"

Problem dotyczy wszystkich szkół w stolicy. - Zbliżamy się do dramatycznego punktu, kiedy po prostu nie będzie komu uczyć dzieci, ponieważ gros nauczycieli w placówkach może lada moment odejść na emeryturę - mówi wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Jak mówi, problem leży w tym systemie oświaty. - Na te ryzyka zwracamy uwagę stronę rządowej od lat. Niestety bezowocnie. MEiN zdaje się myśleć, że jakoś to będzie. To prosta droga do przepaści. Ja mam poczucie, że stoimy na jej skraju - mówi Renata Kaznowska.

Podwyżki dla nauczycieli. Pensje są za niskie

Głównym powodem dla którego nauczyciele są niezadowoleni ze swoich posad są oczywiście zarobki. - Od lat są one najwyższe w Polsce - chwali wiceprezydent Kaznowska, jednak i tak nie są one wystarczającą motywacją. W ostatnich czterech latach największej podwyżki doczekali się dyrektorzy, bo ta wyniosła aż 1000 zł. Do 380 zł dla wychowawców, 270 zł dla nauczycieli kontraktowych, 250 zł dla stażystów, 60 zł dla nauczycieli z przedszkoli oraz 200 zł dla pracowników administracji. Edukacja kosztuje Warszawę w sumie 5,3 mld rocznie.

System nie ufa nauczycielom

Drugim, nie mniej ważnym, powodem dla którego nauczyciele uciekają do innych zawodów jest system edukacji. Wiceprezydent Kaznowska wskazuje, że problem może się tylko pogłębić jeśli w życie wejdzie tzw. ustawa lex Czarnek 2.0. - Ja nazywam nasz system po prostu przemocowym. Każdego roku w przepisach pojawiają się nowe, ściśle określone zasady, których nauczyciel ma obowiązek się trzymać mimo, że nie przystają one do rzeczywistości danej szkoły - wyznaje dyrektorka Marzena Żak.

Warszawa zatrudni nauczycieli z Ukrainy. Póki co zapewni 200 miejsc
Sonda
Jak oceniasz poziom edukacji w polskich szkołach?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki