Gronkiewicz-Waltz zmienia zdanie! Jest skłonna ROZWAŻYĆ DYMISJĘ w jednym przypadku

i

Autor: fotomontaż "SE"

Waltzowie staną przed prokuratorem

2016-10-26 4:00

Ruszyło śledztwo w sprawie reprywatyzacji kamienicy przy Noakowskiego 16. Prokuratorzy chcą przesłuchać m.in. Hannę Gronkiewicz-Waltz, która mogła wiedzieć już dawno, że zwrot budynku rodzinie jej męża nastąpił na podstawie sfałszowanych dokumentów. - Niech pani prezydent odda zarobione na sprzedaży kamienicy pieniądze i pomoże ofiarom dzikiej reprywatyzacji! - apeluje z kolei lider stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

W 1945 roku wuj Andrzeja Waltza, męża prezydent stolicy, odkupił prawa do kamienicy przy Noakowskiego 16 od oszusta, który sfingował pełnomocnictwa przedwojennych właścicieli. W 2012 roku minister transportu Sławomir Nowak informował Ratusz, że ten sam oszust występuje w dokumentach sąsiedniego budynku przy tej ulicy. Tamten zwrot został wstrzymany. Dlaczego prezydent nie zareagowała wówczas w sprawie kamienicy męża? Tego chcą się dowiedzieć śledczy, przesłuchując m.in. Hannę Gronkiewicz-Waltz, Andrzeja Waltza i Sławomira Nowaka - doniósł wczoraj portal wpolityce.pl. Warszawska prokuratura rozpoczęła właśnie formalne śledztwo w sprawie przestępstwa urzędniczego dotyczącego zwrotu kamienicy przy Noakowskiego 16. Dopiero w tym tygodniu prezydent przyznała po raz pierwszy, że zwrot kamienicy, którą odziedziczyła jej rodzina, mógł nastąpić na podstawie lewych papierów. I wnioskowała do Samorządowego Kolegium Odwoławczego o powtórną weryfikację decyzji zwrotowej z 2003 roku. Dlaczego poprosiła teraz akurat tę instytucję, skoro sprawą już zajmuje się prokuratura? - SKO powinno z urzędu zająć się sprawą, skoro pojawiły się kontrowersje, ale tego nie zrobiło, dlatego to prezydent wystąpiła z takim wnioskiem - wyjaśnia rzecznik Ratusza Bartosz Milczarczyk. Takie tłumaczenie nie przekonuje opozycjonistów Hanny Gronkiewicz-Waltz, którzy coraz bardziej zwierają szyki. Uważają, że to próba uprzedzenia ataku i strach przed sejmową komisją weryfikacyjną oraz przedterminowymi wyborami w stolicy. - Afera reprywatyzacyjna jest kamieniem u szyi urzędników Ratusza. Przez próby ratowania wizerunku pani prezydent oni nie mają już czasu na normalną pracę. Czas więc na nowe wybory i nowego prezydenta Warszawy - uważa poseł PiS Jacek Sasin. Radny miasta Piotr Guział, inicjator referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy, ocenia: - Wystarczyło smagnąć referendalnym batem, a prezydent po 10 latach od zwrotu kamienicy jej rodzinie przyznała wreszcie, że mogło dojść do przestępstwa. Prezydent już straciła wiarygodność i mandat społeczny do pełnienia funkcji. W tej sytuacji nawet referendum jest zbyt łagodnym środkiem do pozbawienia jej władzy - uważa Guział. Referendum odbędzie się, jeśli do 5 grudnia pod wnioskiem podpisze się co najmniej 130 tysięcy warszawiaków.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki