Warszawa: Budowa na Marsa stanęła

2013-05-13 3:00

Budowa wiaduktów na ulicy Marsa łapie kolejne opóźnienie! Inwestycja powinna być gotowa w połowie roku, ale nie będzie! Trasa wciąż jest rozgrzebana, a teraz jeszcze nad drogowcami zawisło kolejne fatum. Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił protest przedsiębiorców, którzy mają przy Marsa swoje firmy. Wstrzymał montaż ekranów akustycznych wzdłuż budowy. Ile potrwa ten impas? Nie wiadomo. To oznacza, że również nad Ratuszem zawisło widmo kar za przedłużającą się budowę.

Kierowców, którzy zmuszeni są do jazdy ulicą Marsa, nie czeka w najbliższym czasie żadna ulga. Choć jeden z dwóch wiaduktów udało się oddać do użytku na przełomie 2012 i 2013 roku, to na następny jeszcze poczekamy. W umowie z wykonawcą na zakończenie inwestycji został miesiąc, ale finału prac wciąż nie widać. Drugi wiadukt to na razie szkielet z betonu i metalowych drutów. A teraz na drodze stanęli okoliczni mieszkańcy i przedsiębiorcy, którzy od ponad dwóch lat walczą z Ratuszem o uwzględnienie ich racji. Nie chcą być zasłonięci zielonymi ekranami i żądają przezroczystych barier. Zgłosili nawet sprawę w sądzie i już jest pierwszy efekt. - Naczelny Sąd Administracyjny zakazał stawiania ekranów akustycznych do czasu rozstrzygnięcia protestu - tłumaczy Anna Piotrowska (56 l.), dyrektor ZMID.

Co zrobi zatem Ratusz, aby nie doszło do fatalnego w skutkach kolejnego opóźnienia? - Chcemy złożyć pismo do NSA, aby przyspieszyć sprawę i móc jak najszybciej zacząć dalej budować - mówi Jerzy Kulik, dyrektor biura rozwoju miasta. - Kolejne opóźnienie może spowodować, że wykonawca będzie żądał od nas odszkodowania - dodaje dyrektor Kulik. Wtedy budżet na budowę wiaduktów musiałby zostać powiększony o kolejne 1-2 miliony złotych. - To jakaś paranoja! - mówi Sebastian Głodek (36 l.), który codziennie podróżuje przez ul. Marsa do Ząbek. - Urzędnicy powinni sprawniej zarządzać miejskimi inwestycjami, przewidywać i zapobiegać takim sytuacjom - dodaje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki