Warszawa zagrożona jak Kijów? Obyśmy nigdy nie musieli odpowiadać na to pytanie. Kraj o Warszawie.

i

Autor: AP (3), SHUTTERSTOCK, SEBASTIAN WIELECHOWSKI / SUPER EXPRESS, grafika RN Warszawa zagrożona jak Kijów? Obyśmy nigdy nie musieli odpowiadać na to pytanie. Kraj o Warszawie.

Warszawa jak Kijów? Zagrożenie realne? Kraj o Warszawie. Felieton

2022-02-27 11:31

Ukraińcy masowo wyjeżdżają z Warszawy, by na Ukrainie zaciągnąć się do wojska. "Przypomniało mi się przemówienie Stefana Starzyńskiego z września 1939 roku do młodych warszawiaków." - pisze dziennikarka Izabela Kraj. I zadaje mocne pytania: Czy Warszawa też jest zagrożona?, Czy stolicę Polski, tak jak Kijów znów czeka przelew krwi? Przeczytajcie najnowszy felieton z cyklu "Kraj o Warszawie".

„Przystępuję do tworzenia oddziałów obrońców Warszawy. Pierwszy oddział ma być gotów niezwłocznie. Musimy pokazać, że Warszawa ma swoich żołnierzy, swoich warszawiaków którzy z bronią w ręku staną choćby dziś, w tej chwili, za godzinę, czy za dwie i bić się będą za Warszawę i ojczyznę. Wzywam 600 młodych ludzi, którzy chcą niezwłocznie wziąć karabin do ręki i bić się, bić się na śmierć, do upadłego. Chcę sześciuset młodych, odważnych ludzi, zdecydowanych umrzeć za Ojczyznę. Meldujcie się ci, którzy są zdecydowani na to. Natychmiast. Niezwłocznie. Za pół godziny przed Pałacem Mostowskich...” - to fragment przemówienia Stefana Starzyńskiego, wygłoszonego do mieszkańców stolicy 12 września 1939 w płomiennym apelu na antenie radia.

1939 rok – jak to przerażająco niedawno… Moja rodzina pamięta ten rok. Ja oczywiście nie mogę go pamiętać, znam z lekcji historii, filmów i rodzinnych opowieści i wielu rozmów z powstańcami warszawskimi. Ale przez te opowieści widmo wojny przeraża mnie chyba niemal tak samo, jak tych, którzy ją przeżyli. W miniony czwartek (24 lutego) o poranku to widmo pojawiło się bliżej niż kiedykolwiek… Zaledwie 30 kilometrów od naszej wschodniej granicy.

Przypomniało mi się to przemówienie, gdy kolejni młodzi Ukraińcy, odpytywani przez reporterów „Super Expressu” zaledwie kilka godzin po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, mówili, że wracają czym prędzej do ojczyzny, bo chcą się zaciągnąć do wojska. Bo za kilka dni ma tam być mobilizacja wśród cywili. Bo setki młodych ludzi z Kijowa (tak jak ci w 1939 i 1944 z Warszawy) chce dziś walczyć o zachowanie niepodległości, wolności, suwerenności swojego kraju.

Czy gdyby dziś (albo za pół roku) Rosja zaatakowała także Polskę i o to samo apelowałby prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, młodzi warszawiacy ruszyliby tak samo do walki jak 83 lata temu na apel charyzmatycznego Starzyńskiego?

Czy coś się od tamtego czasu w mentalności warszawiaków zmieniło? Jesteśmy dziś solidarni z Ukrainą, chcemy im jakoś realnie z całego serca pomóc, chcemy przygarnąć, ugościć, dać pracę.

Wanda Traczyk-Stawska, powstaniec warszawski po raz kolejny skomentowała sytuację bardzo mądrze: „Młodzi i starzy miejcie honor! Nie pozwólcie Ukrainie zginąć! Ale nie pozwólcie, żeby była wojna!”. A to znaczy jedno: "bądźmy solidarni, pomagajmy napadniętym, ale nie dopuśćmy, by ten konflikt się rozszerzył". Politycy uspokajają: jest Zachód, NATO. Jesteśmy bezpieczni. Dziś. A jutro?

Chcę wierzyć, że ktoś pomoże też Warszawie, jeśli po Ukrainie którymś kolejnym celem ekspansji Putina byłaby Polska.

Czy znów będziemy musieli przelać krew? Dać zbombardować odbudowane z ruin miasto? Czy odpuścić i stać się (który to już raz w historii!) państwem podległym imperium?

Same pytania przerażają. Nie mam na nie odpowiedzi. Ale wiem, że nie tylko ja je sobie zadaję… Obyśmy nigdy nie musieli sobie na nie odpowiadać!

Izabela Kraj, Super Express

i

Autor: Sebastian Wielechowski / Super Express Izabela Kraj, Super Express

Przeczytaj także inne felietony z cyklu "Kraj o Warszawie":

Po co Warszawie burmistrzowie?

Remont Trasy Łazienkowskiej to głupota! Urzędnicy, myślcie, błagam!

Prawda o podwyżce pensji Trzaskowskiego. Przyzwoitość w polityce

Sonda
Jeśli Rosja zaatakowałaby Polskę, to Warszawa powoinna się bronić czy poddać i uniknąć bobmardowań?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki