WARSZAWA: Pasażerowie to towar przewozowy

2012-03-30 4:00

Pasażerowie mają już tego serdecznie dosyć. Nie dość, że często podróżują ściśnięci jak sardynki w strasznym zaduchu, to jeszcze muszą znosić arogancję niektórych kierowców autobusów. - Są opryskliwi, zamykają drzwi przed nosem i traktują ludzi jak bydło - narzekają podróżni. Niestety, potwierdza to internetowy wpis jednego z kierowców.

"Nie po to się rygluje okna, aby towar przewozowy otwierał sobie coś, co nie powinno być otwierane" napisał w serwisie społecznościowym Facebook kierowca MZA z zajezdni przy ulicy Inflanckiej. W Internecie zawrzało, bo to nie pierwszy jego wybryk. Wcześniej nazywał pasażerów "zwłokami". Nic więc dziwnego, że Zarząd Transportu Miejskiego natychmiast zablokował jego kolejne wpisy.

Pasażerowie przyznają jednak, że kierujący autobusami nie zawsze zachowują się tak jak powinni. - Czasami czuję, że jestem przewożona jak bydło - mówi oburzona Irena Szymańska (35 l.) i po chwili dodaje: - Kierowcy są niemili i jeżdżą jak wariaci. Trzeba się mocno trzymać, żeby się nie wywrócić na zakrętach i przy hamowaniu. Poza tym zdarza się, że zamykają pasażerom drzwi przed nosem i odjeżdżają.

A co na te zarzuty MZA?

- Kierowca, który był autorem tych wpisów, został zwolniony dyscyplinarnie. Takie zachowania są niedopuszczalne i będą piętnowane - mówi Adam Stawicki, rzecznik MZA.

- Wszelkie uwagi dotyczące kierowców można zgłaszać do nas pod numerem telefonu 22 568-75-19 lub przez e-mail: [email protected] - tłumaczy Stawicki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki