WARSZAWA: Pirat rozjechał nas na pasach

2011-12-20 3:00

Jak można zrobić coś takiego i nawet się nie zatrzymać? Magda (15 l.) i jej koleżanka Marysia (14 l.) wracały ze szkoły. Gdy przechodziły przez pasy na ul. Ossowskiego na Targówku nagle nadjechał rozpędzony opel astra. Samochód potrącił nastolatki. Jednak jego kierowca zamiast pomóc zakrwawionym dziewczynkom, odjechał z piskiem opon.

Wszystko wydarzyło się w zeszły czwartek. Zapadał zmierzch. Magda (15 l.) i Marysia (14 l.) wyszły już ze szkoły. Zaplanowały po lekcjach popołudniowe spotkanie ze znajomymi i umówiły się tuż po godz. 16 w okolicy ul. Ossowskiego i Olgierda. Nie dotarły jednak na miejsce...

- Wszystko pamiętam jakby przez mgłę. Wiem tylko, że gdy przechodziłyśmy przez pasy dla pieszych, nadjechał rozpędzony opel. Samochód pędził na oślep. Nie miałyśmy szans, by uciec. Chwilę później poczułam wielki ból głowy. Magda strasznie cierpiała. Miała złamaną nogę - wspomina ze łzami w oczach Marysia (14 l.). - Jestem szczęśliwa, że córka żyje - mówi pani Alicja (53 l.), jej mama. Jednak rozgoryczony pan Rafał, ojciec Magdy, nie może się pogodzić z tym, co się stało. - Jak można tak postąpić? Ten drań nawet się nie zatrzymał. Uciekł jak tchórz - opowiada zdenerwowany.

Nastolatki trafiły do szpitala przy ul. Niekłańskiej. Marysia była w szoku. Ma wiele siniaków, ale wraca już do zdrowia. Mniej szczęścia miała Magda. To w nią pierwszą uderzyło auto. Ma spuchniętą i siną prawą część głowy. Doznała również skomplikowanego złamania prawej piszczeli. - W piątek przeszła operację, ale moja córka to dzielna dziewczyna. To cud, że żyje - mówi pan Rafał. Policja szuka pirata drogowego, który potrącił nastolatki. - Poszukujemy kierowcy opla astra III combi, który uciekł z miejsca zdarzenia. Dlatego prosimy świadków wypadku o kontakt pod nr tel. 22 60 375 55 - apeluje Mariusz Mrozek ze stołecznej komendy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki