Warszawa. Przepraszam za problemy ze śmieciami

2014-08-13 0:02

Problemów ze śmieciami wciąż nie brakuje. Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Krzysztof Bałanda (59 l.) mógł się o tym przekonać wczoraj w redakcji "Super Expressu", odbierając telefony od mieszkańców, których objęła w sierpniu śmieciowa rewolucja.

Mieszkańcy 10 dzielnic od 1 sierpnia próbują odnaleźć się w "nowej śmieciowej rzeczywistości" i czasami nie potrafią. Bo brakuje pojemników i informacji. Najwięcej pytań było o to, kiedy MPO podstawi pojemniki, kiedy odbierze odpady. - Kiedy zabierzecie? Niech się pan zlituje! - mieszkanka ul. Kwitnącej narzekała, że z pojemników przy jej bloku już wysypują się śmieci. A terminu wywozu nie zna. Mieszkaniec domu przy ul. Kukuczki na Białołęce dociekał, czy MPO mogłoby mu podstawić pojemnik 240-litrowy a nie, jak do tej pory - 160-litrowy. Od Czytelnika z Włoch dostało się prezesowi za zajętą infolinię MPO, która pożera pieniądze, ale nie pomaga rozwiązać problemu. Krzysztof Bałanda notował skrupulatnie wszelkie sygnały, przepraszał za nieprawidłowości i obiecał interwencję. Prosił też o wyrozumiałość. - To największa logistyczna operacja w historii naszej firmy. Przy telefonach w MPO codziennie na dwie zmiany siedzi 50 pracowników. By zinwentaryzować punkty odbioru śmieci w 10 dzielnicach, odwiedziliśmy blisko 60 tys. posesji. Dziś wyłapywanie nieprawidłowości to jak wybieranie rodzynek z ciasta - wyjaśniał prezes MPO. Zapowiedział też, że na przełomie sierpnia i września, gdy już terminy odbioru śmieci się ustabilizują, mieszkańcy domów jednorodzinnych dostaną do skrzynek harmonogramy dla danej ulicy.

O to pytali mieszkańcy stolicy

Mieszkanka Targówka: - Przy bloku na ul. Turmonckiej stoją tylko pojemniki czarne. Kiedy zostaną dowiezione te na papier i szkło?

- Przepraszam za wszelkie luki w systemie. Ale to była moja decyzja. Chciałem, by w pierwszej kolejności nasi pracownicy podstawili wszędzie pojemniki na zmieszane. To był priorytet, by z racji upałów te odpadki nie zalegały i nie śmierdziały. Wszędzie tam, gdzie brakuje pojemników, będziemy je sukcesywnie dowozić. Mamy je w bazie. Do końca tygodnia sytuacja powinna być opanowana.

Mieszkaniec Białołęki: - Co mam zrobić, skoro moja administracja uznała, że nie potrzebuje pojemników do segregacji?

- Taka decyzja powinna zapaść za wiedzą mieszkańców. Może się tak zdarzyć, gdy większość mieszkańców wpisała w deklaracjach, że nie chce segregować. Wówczas ci, co są w mniejszości, są poszkodowani. Mogą wyrzucać plastik, papier i szkło do pojemnika w sąsiednim bloku. Jednak jeśli zarządca budynku nie zgłosił zapotrzebowania na pojemnik czerwony czy zielony, nie podstawimy go.

Mieszkanka Woli: - Po co mamy segregować śmieci, skoro i tak wrzucane są one do jednej śmieciarki?

- Mieszkańcom może się tak wydawać, ale po to są ustalone oddzielne terminy odbioru odpadów zmieszanych i segregowanych, by po każdy rodzaj śmieci przyjeżdżał inny samochód. I tak się dzieje. Śmieci segregowane nie mają prawa trafić do śmieciarki, która wiezie zmieszane. Choć następnego dnia ciężarówka, która zabierała zawartość pojemników zmieszanych, po umyciu może zabrać np. trawę. Poza tym nawet posegregowane odpady z pojemników trafiają jeszcze do sortowni, gdzie są wybierane. Ideałem byłoby sortowanie w domach, ale na razie jakość tych odpadów pozostawia wiele do życzenia.

Zobacz też: Warszawa. Kieszonkowiec kradł na bazarze

Mieszkaniec Woli: - Czy ekipy MPO powinny sprzątać altanki śmieciowe?

- Generalnie utrzymanie czystości w altankach nie należy do naszych obowiązków. O to powinien dbać gospodarz domu. Nasi pracownicy mają jednak ze sobą miotły i łopaty, by zgarnąć także to, co leży wokół pojemników. I nie powinni zostawiać śmieci na podłodze altanki.

Mieszkaniec Bielan: - Dlaczego przed blokami zalegają stare meble i resztki po remontach?

- Tzw. gabaryty wywozimy sprzed bloków w ciągu 7 dni po telefonie od zarządcy budynku. W domach jednorodzinnych są konkretne terminy odbioru. Choć ostatnio, gdy nasz samochód przejechał wyznaczona trasę, wrócił prawie na pusto, na pace miał tylko dwa skrzydła drzwi.

Mieszkanka Żoliborza: - Kiedy pojemniki na śmieci będą miały odpowiednie kolory: czarny na zmieszane, zielony na papier i plastik i czerwony na szkło?

- Pojemnik ma żywotność 7 lat. Trudno więc dziś wyrzucić te, które nadają się do użytku. Przejęliśmy je, niezależnie od koloru, i opatrzyliśmy widocznymi naklejkami. Sukcesywnie będą one wymieniane na te w docelowych kolorach, ale to kwestia kilku lat.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki