WARSZAWA. Radni PO mają w nosie lokatorów!

2012-11-21 3:00

Setki osób tracą nadzieję na wykup mieszkań komunalnych ze zniżką. Wybawieniem dla nich mogłaby być proponowana przez opozycję gwarancja rozpatrzenia wszystkich tegorocznych wniosków na starych zasadach. Niestety, Platforma o żadnej pomocy mieszkańcom słyszeć nie chce.

Mieszkańcy lokali komunalnych odliczają czas przed styczniową zmianą przepisów, która odbierze im możliwość wykupu z 90-procentowym rabatem. Wiele osób, które złożyły wnioski nawet kilka lat temu, przez opieszałość urzędników i przewlekanie postępowań nie wyrobi się w terminie. Groźba utraty zniżki wisi nawet nad tymi, którzy jak Danuta Kujas (72 l.) z ul. Nowolipki złożyli wnioski… 10 lat temu. - Miałam już komplet dokumentów, nawet wycenę, ale usłyszałam, że muszę czekać, bo są roszczenia do gruntu. Cały czas czekam, a trzy moje sąsiadki w tym samym czasie mieszkania wykupiły - mówi załamana kobieta. - To przecież skandal i lekceważenie ludzi - dodaje.

Zdanym na łaskę i niełaskę mieszkańcom pomóc chciała opozycja, która złożyła projekt zmiany uchwały o obrocie mieszkaniami komunalnymi. - Wszystkie wnioski złożone w tym roku powinny być rozpatrywane w oparciu o datę ich złożenia, a nie protokołu z rokowań z urzędem czy wycenę - mówi Maciej Wąsik (43 l.), szef klubu PiS w radzie miasta. - Każdy ma prawo do równego traktowania przez prawo. A to jest najbardziej korupcjogenna uchwała, jaką można sobie wyobrazić - dodaje Wąsik. Podobne zdanie wyraziło też SLD. Pismo do prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz (60 l.) wystosował nawet poseł SLD Ryszard Kalisz (55 l.), który poprosił o opóźnienie wejścia w życie nowych przepisów.

Niestety, Platforma jest kompletnie głucha na sygnały opozycji i mieszkańców. Szef klubu PO Jarosław Szostakowski (45 l.) zapowiada, że jego klub nie poprze propozycji opozycji. - Zawsze będzie tak, że ktoś nie zdąży - mówi. Jeszcze dobitniej tłumaczy to jego klubowa koleżanka Zofia Trębicka (64 l.). - Daliśmy bardzo długi czas. Jeśli ktoś chciał wykupić, to wykupił. A jeśli ktoś obudził się w październiku czy listopadzie, to nie nasza wina - mówi Trębicka.

Ratusz, który nadzoruje pracę dzielnic, w sprawie ślimaczących się procedur interweniować nie zamierza. - Dzielnice robią wszystko, co w ich mocy. A wniosków jest naprawdę bardzo dużo - mówi Bartosz Milczarczyk (31 l.), rzecznik stołecznego Ratusza.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki