WARSZAWA, REMONT przy Wileńskim: Most Śląsko-Dąbrowski pusty a na objazdach korki

2011-10-19 22:35

Mieszkańcy stolicy są zdezorientowani z powodu chaosu, jaki zapanował po wyłączeniu z ruchu skrzyżowania przy Dworcu Wileńskim i zamknięciu dla samochodów mostu Śląsko-Dąbrowskiego. Efekt? Gigantyczne korki na objazdach, w których stoją nawet autobusy.

Warszawiacy są wściekli na miejskiego inżyniera ruchu. I nic dziwnego, bo oprócz samochodów na objazdach stoi też komunikacja miejska. Janusz Galas (52 l.) zachęcał niedawno, aby na czas budowy metra przesiąść się do niej. Niestety, okazało się, że podróż zwykłym autobusem też sporo się wydłużyła. Powód? Przez niewyregulowaną sygnalizację i wąskie skrzyżowania objazdy łatwo się blokują. Najgorzej jest na ul. Jagiellońskiej, Okrzei, Kłopotowskiego, czy Wisłostradzie. - To jakiś skandal! - mówi Marta Skarżyńska (28 l.), która codziennie dojeżdża z Grochowa na plac Wileński do pracy. Jej podróż trwa teraz o godzinę dłużej. Mało tego! Autobusy są zatłoczone, a przystanki, na których się zatrzymują, kompletnie niedostosowane - bez wiat i możliwości przyjęcia tak dużej liczby pasażerów.

Kierowcy są jeszcze bardziej wściekli, bo zabrano im most Śląsko-Dąbrowski. Popularna trasa z Woli na Pragę od soboty jest dostępna tylko dla miejskiej komunikacji, a wjazd na nią grozi nawet 500-złotowym mandatem. Tylko wczoraj do godz. 15 straż miejska wystawiła aż 83 mandaty. - To niezrozumiałe i ciężko znaleźć tu logikę. Po co zamknięto ten most? To nic nie dało, bo wszędzie i tak są wielkie zatory - mówi Robert Wacławek (42 l.), który jeździ do pracy z Marek. Sam porzucił auto i przesiadł się do miejskiej komunikacji, ale ta zmiana niewiele pomogła, bo jego autobus też utknął w korkach.

Sprawdź nowe trasy autobusów:

ZTM w związku z utrudnieniami zmienił trasy autobusów linii:

120, 135, 166, 226, 302,

509 i 517. Od skrzyżowania Jagiellońskiej z Okrzei pojadą teraz ulicami: Jagiellońską, Marcinkowskiego do Targowej i dalej do własnych tras. Linia 512 natomiast zostanie skierowana na trasę Zacisze i pojedzie ulicami: Codzienną, Młodzieńczą, Radzymińską, al. Solidarności do metra Ratusz-Arsenał

Robert Wacławek (42 l.), listonosz z Marek:

- Teraz nie można się w niczym połapać. Wczoraj jechałem autem do domu i trwało to godzinę dłużej. Dziś przesiadłem się do autobusu i moja podróż trwała tyle samo.

Marta Skarżyńska (28 l.), urzędnik z Grochowa:

- Jest strasznie! Do domu od Dworca Wileńskiego na Grochów jadę komunikacją miejską blisko o godzinę dłużej niż przed zamknięciem skrzyżowania Solidarniści z Targową.

Daniel Kowalski (35 l.),

pracownik biurowy z Ząbek: - Potwornie trudno się zorientować, o co chodzi w tej nowej organizacji ruchu. Bardzo mi się nie podoba, że urzędnicy każą nam tyle chodzić między przystankami.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki