Warszawa: Z biedy jedzą starą kiełbasę i jogurty

2018-07-09 8:06

To przerażające! Kolejki niczym z PRL-u tworzą się w każdą sobotę przy stoiskach na bazarze przy Namysłowskiej. Ludzie wyrywają sobie z rąk wędliny, sery, jogurty. Wszystko z przeterminowaną datą, a więc tanio!

Długie stoły na bazarku zapełnione są spuchniętymi opakowaniami, z przeterminowanym jedzeniem - stare jogurty, ciasta, serki, makarony oraz wędliny, nawet kiełbasa, kaszanka czy salceson. Ale przy stoiskach kłębi się tłum klientów. W większości emerytów, ale nie tylko. Nikt nie pyta o datę ważności, wszyscy wiedzą, że tutaj nie przychodzi się po świeże jedzenie, tylko tanie! A mimo to klientów nie brakuje. To niestety smutny obraz tej biedniejszej strony Warszawy.

- Kupuję w każdą sobotę. Tu można dostać kiełbaskę po 6 zł, czasem 3 zł za kilogram. To gdzie ja taką cenę znajdę? Podgotuję najwyżej chwilkę i jest pierwsza klasa. Mam 800 zł emerytury. Po opłaceniu rachunków, muszę jeszcze wykupić leki. Na jedzenie mnie już praktycznie nie stać. A bazarek mnie ratuje – mówi pan Marian (65 l.), klient targu przy Namysłowskiej.

Bieda sprowadza tu także wielu innych klientów. Jogurt, czy serek który w sklepie kosztuje 3 zł, tutaj można kupić za 50 groszy. Czasami jest przeterminowany tylko o jeden dzień. - Jak jest taki dobry towar to kupuję więcej. A potem mrożę. Mam na cały tydzień – opowiada Krystyna Poznańska (72 l.).

Ten nielegalny handel kończy się ok. godz. 13. Na Namysłowskiej nikt sprzedających nie potępia, ani nie ma pretensji. Wręcz przeciwnie. Ludzie boją się, że handlarze przestaną przyjeżdżać a oni nie będą mieli co włożyć do garnka. - Ja wiem, że oni mają z tego niezły biznes. Ale dzięki temu ja i mąż nie chodzimy głodni – komentuje szczerze Maria Kazimierska (68).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki