Warszawa. Zrzutka na MPO

2013-08-27 3:00

Warszawiacy płacą słono za wodę i ścieki, a Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji - zamiast za te pieniądze remontować rury i oczyszczać wodę - pożycza innej spółce na... zakup śmieciarek.

Chodzi o 70 mln zł z budżetu MPWiK, które Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania wydaje na podreperowanie trudnej sytuacji i restrukturyzację - np. na nowe samochody. Mogło też dzieki zastrzykowi gotówkizaproponować w przetargu niższe ceny niż firmy komercyjne. Bo jeszcze w ubiegłym roku MPO ledwo wiązało koniec z końcem. Miejski przetarg był dla firmy ostatnią deską ratunku.

Opłaciło się. Gdy Ratusz otworzył oferty w "śmieciowym" przetargu okazało się, że MPO ma szansę wykosić konkurencję aż w pięciu z dziewięciu rejonów Warszawy. Wszędzie zaproponowało najniższe ceny. Jeśli wygra kontrakt z Ratuszem - w ciągu trzech lat zgarnie z miejskiej kasy blisko pół miliarda złotych.

>>> Jarosław Dąbrowski: Mamy pieniądze na śmieci

Na jakich warunkach wodociągi pożyczyły firmie śmieciowej pieniądze? Czy MPO zapłaci jakieś odsetki? Tego rzecznikowi spółki Romanowi Bugajowi przez cały dzień nie udało się ustalić. Wyręcza go rzecznik Ratusza Bartosz Milczarczyk (30 l.). - To nie była zwykła pożyczka. MPO wyemitowało obligacje, a MPWiK je kupiło. W ten sposób MPO ma 70 mln zł na restrukturyzację, a MPWiK na tych obligacjach zarobi. Są bowiem nawet lepiej oprocentowane niż lokata bankowa - przekonuje. Zatem pod koniec 2014 r. MPO wykupi papiery wartościowe. Za ile? To tajemnica handlowa. Emisja była bowiem zamknięta, nie publiczna. Ratusz w takiej formie ratowania jednej spółki przez drugą nie widzi niczego niestosownego. - W końcu te dwa przedsiębiorstwa miały utworzyć holding. Rada Warszawy dała na to zgodę - zwraca uwagę wiceprezydent Jarosław Dąbrowski (38 l.), który zasiada też w radzie nadzorczej MPWiK. Z holdingu jednak najprawdopodobniej nic nie wyjdzie, miasto z pomysłu chce się wycofać.

A stołeczni radni o kontrowersyjnej pożyczce w formie obligacji dowiedzieli się od nas. - Skandal! Wobec przedsiębiorców z branży śmieciowej taki zabieg jest nieuczciwą konkurencją. A ze strony miasta to rozpaczliwa próba ratowania firmy za pieniądze z kieszeni warszawiaków - komentuje szef komisji ochrony środowiska, radny Dariusz Figura (PiS, 47 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki