Watahy zdziczałych psów atakują wieś! "Rozrywają koty, rzuciły się na dziecko!"

2025-12-04 9:28

Bezpańskie i głodne psy wałęsające się w Kowiesach (woj. mazowieckie) sieją postrach wśród mieszkańców. Atakują ludzi, rozrywają koty i jak szybko się pojawiają - tak szybko znikają w polach. Ofiarą bestii stały się koty pani Beaty i jej znajomego. Jeden został dotkliwie poturbowany, a drugiego wściekłe psy rozerwały na ulicy. Miejscowa policja zapewnia, że zajmie się sprawą.

Super Express Google News
  • W mazowieckich Kowiesach grasują zdziczałe psy, siejąc postrach wśród mieszkańców.
  • Agresywne zwierzęta atakują ludzi i brutalnie zabijają domowe koty.
  • Miejscowa policja obiecuje interwencję. Czy mieszkańcy odzyskają spokój?

Zdziczałe psy zagrażają mieszkańcom mazowieckiej wsi

Kowiesy to niewielka mazowiecka wieś pod Sokołowem Podlaskim. Ludzie żyją tu w zgodzie, zajęci swoimi sprawami, życzliwi i chętni do pomocy potrzebującym. Od kilku miesięcy na drogach i polach wokół wioski zaczęły się pojawiać watahy zdziczałych psów. Są bezpańskie lub należą do gospodarzy, którzy nie interesują się swoimi czworonogami, wypuszczają je bez opieki i rzadko karmią. Wygłodzone podchodzą pod domy na obrzeżach wioski i atakują wszystko, co stanie im na drodze. 

Zaatakowały nawet dziecko!

Dwa tygodnie temu rozwścieczone psy napadły 12–letniego chłopca wracającego rowerem ze szkoły. – Wyglądało to strasznie. Uczeń jechał jak co dzień ze szkoły ulicą w pobliżu naszego domu – opowiada pan Zbyszek O. (67 l.). - Trzy kundle wałęsające się po drodze na jego widok zaczęły szczekać i biec w kierunku malca. Chłopczyk zeskoczył z roweru i zaczął się nim osłaniać. Krzyczał wniebogłosy, by odstraszyć agresywne zwierzęta. Wybiegłem z drągiem na drogę i wtedy wściekłe bestie uciekły pokazuje miejsce napaści.

Sfora dzikich psów zagraża mieszkańcom

Wściekłe psy rozszarpują domowe kociaki

Kilka dni temu psy napadły kotkę Pusię (3 l.) pani Beaty Ostasiuk Oleszak (62 l). – Przeżyłam szok gdy zobaczyłam jak zakrwawiona kotka ucieka przed watahą psów. Ledwie dobiegła do mnie, była cała we krwi – wspomina zdarzenie sprzed tygodnia. – Biedna Pusia ledwo przeżyła atak wściekłych bestii, teraz leczy rozległe rany. Mamy dosyć tych psów, które zagrażają nam nawet na naszych podwórkach. Nie wiemy, co z tym wszystkim robić... – kobieta pokazuje szczotkę na kiju z którą rankiem wychodzi na podwórko, by odstraszać psy. – Kilka dni temu znajomy znalazł na ulicy swojego kota, któremu psy odgryzły łapy - dodaje. Zdjęcia potwierdzają zdarzenia, są jednak tylko dla osób o mocnych nerwach!

Policja zbada sprawę. Czy mieszkańcy zaznają spokoju?

Reporter "SE" o tym, co się dzieje we wsi powiadomił miejscową policję. Rekcja była błyskawiczna, bo jeszcze tego samego dnia na miejscu pojawił się mundurowy. – Przekazałam dzielnicowemu, by sprawdził co się dzieje w Kowiesach – mówi podkom. Dominika Ślepowrońska z KPP w Sokołowie Podlaskim. – Na pewno zajmiemy się sprawą, by mieszkańcy mogli czuć się bezpiecznie w swojej miejscowości – zapewnia policjantka.

Sonda
Czy zostałeś kiedyś pogryziony przez psa?
Polska na ucho
PODCAST ROKU 2025 - nagroda dla POLSKI NA UCHO!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki