Paweł Rabiej

i

Autor: Wojciech Moskal

Wiceprezydent Paweł Rabiej urządza się w gabinecie. Już ma ręce pełne roboty

2018-11-30 6:07

Dzisiaj mija pierwszy tydzień pracy nowego zarządu Warszawy, a wiceprezydent Paweł Rabiej nie miał nawet czasu na dokończenie przeprowadzki. Już jest tak zawalony robotą. - Nie zdążyłem jeszcze przywieźć wszystkich swoich książek, nie mam jeszcze zdjęcia Michała (partner prezydenta) w gabinecie – opowiada Rabiej.

Wśród osobistych gadżetów znajduje się też pewnego rodzaju talizman. - To są takie drewniane kariatydy, wyrzeźbione głowy secesyjne. One były ze mną chyba w każdym gabinecie – mówił.

Jak przyznał, nowe miejsce pracy nie jest mu obce. - Znam ten gabinet, bo bywałem tutaj na rozmowach u wiceprezydenta Witolda Pahla – zdradził.

W pokoju w rogu znajduje się wielkie biurko, ale jak sam określił siebie Rabiej – nie jest „biurowcem”. - Rzadko pracuje za biurkiem, a częściej przy tym stole. To ułatwia pracę, bo często spotykam się przy nim z ludźmi – tłumaczył.

Na biurku wypatrzyliśmy też wydanie „Super Expressu”. - Wasza gazeta to kopalnia inspiracji do dobrego ujęcia w krótki i przenikliwy sposób rożnych problemów –mówi wiceprezydent. W gabinecie ma jeszcze sejf, do którego nie zdążył zajrzeć i telewizor, którego nie włącza. - Telewizja odciąga uwagę, ja wolę w spokoju wykonać to co mam do zrobienia – zaznaczył. AP

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki