- W przedwojennej Warszawie kamienica przy Bednarskiej 17 kryła niezwykłe historie, od wróżbity-celebryty po konspirację AK.
- Wacław Pyffello, słynny wróżbita, przyciągał tłumy, jednocześnie stanowiąc nieświadomą przykrywkę dla tajnej działalności Marii Bonieckiej z AK.
- Kryptonim „Pyffello” pozwolił ukryć konspiracyjne spotkania przed okupantem, tworząc unikalny kamuflaż.
- Odkryj, jak potoczyły się losy bohaterów i co stało się z kamienicą po wojnie?
Warszawa. Bednarska 17 – Elegancki adres z historią
Historia, którą dziś opowiadają warszawscy przewodnicy, zaczyna się w sercu historycznego Mariensztatu. To tam, w latach 1830-1834, wzniesiono elegancką kamienicę przy ul. Bednarskiej 17. Jej projekt przypisuje się Józefowi Lesslowi, cenionemu architektowi, który odcisnął swoje piętno na XIX-wiecznym obliczu stolicy. Przez dekady budynek był jednym z bardziej reprezentacyjnych domów w tej części miasta, jednak prawdziwą sławę zyskał dopiero w okresie międzywojennym. Stał się adresem, który znała cała Warszawa, a wszystko za sprawą jednego, niezwykle barwnego lokatora.
Wacław Pyffello – Wróżbita celebryta i skandalista
Wacek Pyfel, chłopak z warszawskiego Powiśla, doskonale rozumiał siłę marketingu i tajemnicy. Przyjmując bardziej egzotycznie brzmiące nazwisko, jako Wacław Pyffello otworzył przy Bednarskiej 17 gabinet chiromancji i astrologii. Ogłaszał się dumnie „najpopularniejszym wróżbitą w Warszawie od 1905 r.”, a jego poradniki dotyczące czytania z twarzy i dłoni biły rekordy popularności. Przed jego drzwiami ustawiały się kolejki klientek, pragnących poznać swoją przyszłość z ust mistrza.
Jego sława miała jednak również mroczną stronę
W 1932 roku „Ilustrowany Kurier Codzienny” zdemaskował skandaliczne kulisy jego działalności. Dziennikarze ujawnili, że Pyffello stosował niedozwolone „sugestie”, dopuszczał się nadużyć na tle erotycznym i bezwzględnie wykorzystywał zaufanie swoich, głównie żeńskich, klientek. Mimo to jego popularność nie słabła, a w czasie okupacji niemieckiej z jego usług chętnie korzystali również okupanci. Nieświadomie otwierali oni parasol ochronny nad inną, znacznie ważniejszą historią, która toczyła się tuż za ścianą.
Polecany artykuł:
Maria Antonina Boniecka – Cicha bohaterka za ścianą
W tej samej kamienicy, w sąsiednim mieszkaniu, żyła Maria Antonina Boniecka, działaczka społeczna, a od 1942 roku żołnierka Armii Krajowej posługująca się pseudonimem „Henryka”. Podczas gdy Pyffello snuł wizje przyszłości dla pieniędzy i sławy, Boniecka walczyła o realną przyszłość Polski. Jej mieszkanie stało się jednym z punktów warszawskiej konspiracji. Odbywały się tam tajne narady, szkolenia i przechowywano materiały podziemne. Ryzyko dekonspiracji było ogromne, zwłaszcza w budynku tak chętnie odwiedzanym przez Niemców. Wtedy narodził się pomysł na genialny kamuflaż.
„Pyffello” – Genialny kamuflaż w sercu okupacji
Maria Boniecka, zdając sobie sprawę z popularności swojego sąsiada, zaczęła działać pod dodatkowym, niezwykle odważnym kryptonimem „Pyffello”. Logika tego kamuflażu była prosta i genialna zarazem. Każdy Niemiec lub konfident, który usłyszałby to nazwisko w kontekście tajnych spotkań i próbowałby podążyć tym tropem, trafiał prosto do gabinetu wróżbity. Zamiast na trop konspiracji, wpadał w świat magicznych kul, kart tarota i przepowiedni, co skutecznie odwracało wszelkie podejrzenia.
W ten sposób, za jedną ścianą Wacław Pyffello przyjmował niemieckich oficerów, a za drugą Maria Boniecka i jej towarzysze broni planowali akcje dywersyjne.
Koniec historii kamienicy i jej bohaterów
Patrząc dziś na archiwalną fotografię kamienicy z 1932 roku, znajdującą się w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego (NAC), trudno nie uruchomić wyobraźni. Widzimy fasadę budynku, który był świadkiem tak nieprawdopodobnej historii. Niestety, kamienica przy Bednarskiej 17 została zrównana z ziemią podczas Powstania Warszawskiego. Dziś w miejscu dawnej kamienicy stoją powojenne budynki, wzniesione w ramach rewaloryzacji Mariensztatu. Są one stylizowane na historyczną zabudowę, lecz nie stanowią wiernej rekonstrukcji. Mimo to historia Bednarskiej 17 wciąż fascynuje i stanowi dowód na to, że najprawdziwsze scenariusze pisze samo życie, często w najbardziej nieoczekiwanych miejscach.
A co stało się z jej niezwykłymi mieszkańcami?
Wacław Pyffello przeżył wojnę. Przeniósł się do Milanówka, jednak jego dobra passa się skończyła. W 1950 roku powojenna prasa ostatecznie go zdemaskowała, nazywając wprost „starym, kutym na cztery nogi oszustem”. Mimo to jego nazwisko zapisało się w kulturze w zupełnie nieoczekiwany sposób w 1956 roku imię „Pyffello” nadano tytułowemu bohaterowi polskiej adaptacji operetki „Czarodziej znad Nilu”.(premiera 3 listopada 1956) Maria Antonina Boniecka również przeżyła. Po wojnie kontynuowała działalność społeczną i literacką, jednak jej niezłomny charakter i przeszłość w AK stały się niewygodne dla nowych, komunistycznych władz. Była represjonowana i na wiele lat odsunięta od życia publicznego. Maria Boniecka w 1965 roku wyemigrowała na stałe do Australii.