Wypadek Chorwacja

i

Autor: AP, Archiwum prywatne

TRAGEDIA PIELGRZYMÓW W CHORWACJI

Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji. Wstrząsająca rozmowa z organizatorem pielgrzymki. „Podwójna tragedia”

2022-08-07 13:20

Wypadek polskiego autokaru w Chorwacji, do którego doszło w sobotę, 6 sierpnia, na drodze A4 do Zagrzebia, poruszył serca wszystkich Polaków. W drodze na pielgrzymkę do Medjugorie życie straciło 12 pielgrzymów, 32 zostało rannych, a 19 z nich jest w stanie ciężkim i walczy o życie w chorwackich szpitalach. „W tym autokarze jechali kapłani i zakonnice, była opieka duchowa. Nie rozumiem tego, co się stało, ale nie wiemy, jaka jest wola pana Boga” – mówi w poruszającej rozmowie z „Super Expressem” organizator pielgrzymki, właściciel biura „U brata św. Józefa”, pan Jarosław.

Ranni nie wiedzą, jak się nazywają, są w szoku

- Muszę być silny, cały czas odbieram telefony, także od rodzin poszkodowanych. Oni nie wiedzą, co dalej zrobić, bo nie mogą dodzwonić się do Zagrzebia, infolinia jest cały czas zajęta. Te rodziny nie dostają informacji, co z ich bliskimi. Chorwaccy lekarze nie potrafią rozpoznać naszych rannych pielgrzymów, a oni są w takim szoku, że nie wiedzą, jak się nazywają, nie dociera do nich to, co się stało – opowiada zasmucony pan Jarosław. Mężczyzna wraz ze swoim biurem od lat organizował pielgrzymki, nie tylko do Medjugorie. Rozmiar tej tragedii jest dla niego niewyobrażalny. - Gdy odebrałem telefon i pierwszy raz usłyszałem o wypadku, nic do mnie nie docierało, nie mogłem w to uwierzyć. W poniedziałek, 8 sierpnia, wybieram się do Zagrzebia, by tam zdobyć wszelkie możliwe informacje – dodaje organizator pielgrzymki.

Kierowca autokaru pracował kiedyś dla ratusza w Płońsku

Pan Jarosław w rozmowie z nami zapewnia, że firma przewozowa, której autokar roztrzaskał się na drodze do Zagrzebia, nigdy nie zawiodła go w jakości swoich usług, a współpracował z nią od lat.- Z tym przewoźnikiem współpracuję od kilku lat, nigdy nie było żadnych problemów. Zawsze przy okazji wspólnej organizacji wyjazdów dostawaliśmy od przewoźnika najlepsze, sprawdzone autokary. Kierowca, który jechał autokarem do Medjugorie, miał wieloletnie doświadczenie, był kiedyś kierowcą ratusza w Płońsku. Ci, którzy przeżyli wypadek, mówili, że jechali płynnie, że wszystko było w porządku – mówi nam pan Jarosław.

Wypadek autokaru z polskimi pielgrzymami w Chorwacji

Organizator pielgrzymki: miałem być w tym autokarze, ale zmarła moja mama

Sobota, 6 sierpnia, była dla organizatora pielgrzymki podwojonym ciosem. - Miałem być w tym autokarze, ale dowiedziałem się, że zmarła moja mama i w sobotę, 6 sierpnia, jest pogrzeb, dlatego zostałem w Polsce i nie pojechałem z pielgrzymami. Musiałem pochować mamę. Po pogrzebie miałem dolecieć do uczestników pielgrzymki samolotem. Nie wiem, jak to wszystko pojąć i rozumieć. Ten dzień był dla mnie podwójną tragedią – dodaje pan Jarosław.

W naszej galerii zobaczysz, jak wyglądało miejsce wypadku:

Sonda
Czy miałeś kiedyś wypadek w autobusie?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki