Wzruszający apel poruszył serca warszawiaków. TŁUMY na Rondzie Wiatraczna

i

Autor: Mateusz Nadworski

Wzruszający apel poruszył serca warszawiaków. TŁUMY na Rondzie Wiatraczna [ZDJĘCIA]

2020-11-06 16:14

Internetowy apel właściciela Rurek z Wiatraka poruszył serca warszawiaków. W czwartek rozpoczęła się wielka mobilizacja mieszkańców Warszawy, którzy w piątek solidarnie ruszyli, by kupić najlepsze rurki z bitą śmietaną w mieście. Cel jest jeden - zapobiec zamknięciu lokalu, który znają od 1958 roku.

Pandemia rujnuje kolejny biznes

Każdy warszawiak wie, że najlepsze rurki z bitą śmietaną znajdzie na Rondzie Wiatraczna. Niestety, przez pandemię koronawirusa i wprowadzanie kolejnych obostrzeń również to tradycyjne, lokalne przedsiębiorstwo ma poważne problemy. W czwartek właściciel Rurek z Wiatraka opublikował na Facebooku wzruszający apel o pomoc do mieszkańców Warszawy. "Niestety grozi nam bankructwo. Jakoś dawaliśmy radę do tej pory, ale teraz nie mamy praktycznie wyjścia, dlatego postanowiliśmy zwrócić się do Was z apelem i prośbą, by wspierać lokalne przedsiębiorstwa" napisał. Do momentu pisania tego artykułu facebookowy post 8,5 tys. razy, a w ponad 1,1 tys. komentarzy możemy przeczytać liczne wspomnienia warszawiaków dotyczące tego miejsca oraz słowa wsparcia i mobilizacji, by ruszyć z pomocą Rurkom z Wiatraka.

Słodki piątek warszawiaków

Właściciele lokalu ze słodkościami na Rondzie Wiatraczna nie mogli się spodziewać takiego odzewu na apel o pomoc. "Miałem 2,5 roku, kiedy zamieszkałem na Grochowie przy Garwolińskiej. Od tamtej pory (1967) jadałem wasze pyszne rurki. Mieszkam daleko, ale pamiętam je doskonale! I stanę na głowie, a przyjadę w tygodniu" skomentował na Facebooku jeden z klientów Rurek z Wiatraka. "Jutro(piątek) wpadam po dyszkę rurosów, bądźcie gotowi" skomentował ktoś inny. Jak pisali, tak też zrobili. Od piątkowego poranka przed lokalem Rurek z Wiatraka ustawiają się długie kolejki klientów, którzy solidarnie ruszyli z pomocą kultowemu już miejscu na mapie Warszawy. Jedni kupują po sztuce, inni w ilościach niemal hurtowych. "Pani mówiła, że pierwszy klient kupił na raz 250 szt. rurek, a potem pani wyszła zobaczyć, co się dzieje, to jak zobaczyła kolejkę, która się powiększa z minuty na minutę, to się popłakała" napisał na facebookowej grupie klient Rurek z Wiatraka. Coś czujemy, że w Warszawie zapowiada się bardzo słodki weekend!

Sonda
Czy odwiedziłeś już Rurki z Wiatraka?
Pierwsi pacjenci trafili na Narodowy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki