Zamykają jedyny szpital w Grójcu

2015-09-01 4:00

Grójecki szpital upada. 15-milionowe zadłużenie i polityczna wojenka w radzie starostwa może doprowadzić do zamknięcia lecznicy. O rozsądek do opozycji apelują pacjenci z rodzinami oraz personel szpitala. Trwa protest personelu.

100-tysięczny powiat zostanie bez szpitala! Sytuacja szpitala w Grójcu jest dramatyczna, Powiatowe Centrum Medyczne przy ul. Piotra Skargi ma 15 mln złotych długu i może zostać zlikwidowane lub przejęte przez prywatne firmy. Ratunkiem dla szpitala może być wyemitowanie obligacji na 5 mln złotych oraz wzięcie 5 mln kredytu - poręczonego przez starostwo. O szpital walczą wszyscy, zaczynając od pacjentów i ich rodzin poprzez personel, kończąc na staroście.

- Wierzę, że ten szpital można wyciągnąć z długów. Program naprawczy jest już gotowy, ale potrzeba tego kredytu. Ogłoszenie upadłości szpitala to jest ostateczność, chcę tego uniknąć - mówi pełniący od 3 sierpnia funkcję prezesa Zbigniew Kończak.

Dlatego o dalszym losie szpitala mieli zdecydować radni. Musieli pozwolić, by powiat poręczył kredyt. Na nadzwyczajnej sesji rady nie wyrazili na to zgody. W obu głosowaniach takiemu rozwiązaniu sprzeciwili się radni z klubów Powiat Sprawny i Przyjazny oraz Nasze Czasy. Po głosowaniach wszyscy, którym zależy na dobru szpitala, podjęli decyzję o strajku okupacyjnym. Protest odbywa się w siedzibie starostwa.

- To jest 100-tysięczny powiat, który wymaga opieki szpitalnej. Szpital to nie jest fabryka gwoździ, którą można ot tak sobie zamknąć, on jest tutaj potrzebny - mówi Kinga Ponceleusz, wiceprzewodnicząca strajku.

Po stronie mieszkańców i pracowników szpitala stanął też starosta Marek Ścisłowski (PiS).

- Chcemy utrzymać placówkę w dotychczasowej formie. Wiem, że do końca 2016 roku szpital jest w stanie się zbilansować, jeśli dostanie wsparcie - mówi starosta

Zobacz: Warszawa. Zamienili fotoradary na buźki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki