Warszawa: Zrób porządek z mieszkaniami

2010-07-27 3:00

Groza w centrum miasta! Warunki, w jakich mieszkają w XXI wieku lokatorzy mieszkań komunalnych, wołają o pomstę do nieba. Urzędnicy od lat nie potrafią rozwiązać problemu straszących kamienic. Wstyd, bo my znaleźliśmy przynajmniej kilka sposobów!

Bez kuchni, łazienki, za to z dzieloną z czterema innymi rodzinami toaletą na korytarzu - w takich warunkach w samym centrum stolicy mieszka Irena Kotłowska-Pyza (57 l.) z mężem Krzysztofem (45 l.). Cały ich "dom" to jeden blisko 40-metrowy pokój w starej kamienicy w al. Solidarności. Cztery popękane ściany, nie licząc tych, które zrobili z szaf i zawieszonych na sznurach kotar, by "wybudować" sobie sypialnię. - O kuchni czy łazience możemy tylko pomarzyć - żali się pani Irena. Na jawie mają gazową kuchenkę turystyczną i toaletę z kranem z zimną wodą, z której korzystają do spółki z sąsiadami.

Aż ciarki przechodzą po plecach na myśl o tym, że ludzi w podobnej sytuacji są tysiące. A urzędnicy ciągle mówią swoje - lokali komunalnych jest mało, a pierwszeństwo przy przydziale mają ci, których domy grożą zawaleniem. Zamiast gadać bzdury, mogliby zacząć działać, bo jest przynajmniej kilka sposobów na to, by ludzie nie musieli mieszkać w takich ruderach!

Wystarczy np. wystawić kamienicę na sprzedaż i zażądać w rozliczeniu budowy bloku komunalnego w innej części miasta. Można też sprzedać budynek z dwuletnim okresem wypowiedzenia mieszkań, a w tym czasie za uzyskane pieniądze postawić blok gdzie indziej. Zdaniem specjalistów od mieszkalnictwa jest to wykonalne. Co więcej, do wyboru są też inne sposoby.

Ryszard Bill (60 l.), znawca problemów mieszkaniowych ze Stowarzyszenia na rzecz Demokracji, podpowiada miastu powołanie spółki celowej działającej non profit. - Z 60 mln zł na starcie mogłaby w 5 lat wybudować 2,5 tys. mieszkań komercyjnych, a za pieniądze ze sprzedaży postawić 1,6 tysiąca mieszkań komunalnych i miałaby kolejne 270 mln na dalsze działanie - tłumaczy.

Można też wykorzystać pomysł prawnika Stefana Bratkowskiego (76 l.), który zaproponował utworzenie Towarzystwa Kredytów Miejskich i finansowanie budowy domów komunalnych z kwot za oddawane w zastaw grunty.

Pomysłów jest wiele, trzeba tylko chcieć z nich korzystać. Czy w stołecznym Ratuszu brakuje pracowników, którzy w końcu by się tym zajęli?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki