Jarosław Kret czekał w kolejce, żeby wyściskać Beatę Tadlę

2018-05-14 7:50

Nie jest już tajemnicą, że Jarosław Kret (55 l.) chciałby wrócić do Beaty Tadli (43 l.). Pogodynek co i rusz zabiega o względy gospodyni "24 godzin" w NOWEJ TV. Podczas finału 8. edycji "Tańca z gwiazdami" w Polsacie miał okazję porwać ją w ramiona. Dziennikarka była jednak niewzruszona. Odepchnęła od siebie Kreta.

Piątkowy wieczór należał do Beaty. Razem z tancerzem Jankiem Klimentem (44 l.) wytańczyła Kryształową Kulę i 100 tys. zł. Wśród osób, które ruszyły w stronę gwiazdy z gratulacjami był też Jarek. Pogodynek ustawił się w kolejce i cierpliwie czekał, by wycałować byłą ukochaną. Gdy się zbliżył do niej, ona chłodno go przyjęła i najszybciej wykręciła się do niego plecami. Ale trudno jej się dziwić. Tadla wiele przez Kreta wycierpiała. Gdy trzy miesiące temu zaczynała się jej przygoda z tańcem, w gruzach legło ich życie prywatne. Jeszcze przed pierwszym odcinkiem show Kret bez słowa wyprowadził się z domu dziennikarki. Teraz tego żałuje i stara się ją udobruchać. - Jak zobaczyłem jej pierwszy taniec, wiedziałem, że będzie w finale. Znam ją, wiem, że potrafi ciężko pracować. Musiała wygrać. Jest szalenie ambitna. Jak postanowi, tak zrobi - opowiadał tuż po programie Kret.

Kotlety z ziemniaków – czemu nie? To pyszne danie – szczególnie z dodatkiem grzybowego sosu!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki