Rozstanie Kreta i Tadli. Pogodynek zawsze rzuca tak samo!

2018-03-06 4:11

Jak mówił Leszek Miller (72 l.) mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. A Jarosław Kret (55 l.) właśnie zakończył swój kolejny związek bardzo nieelegancko. Małgorzatę Kosturkiewicz, z którą ma dziecko, rzucił tak samo jak Beatę Tadlę (43 l.). Po prostu nagle wyszedł z domu i już się nie odezwał. Z Agatą Młynarską (53 l.) było podobnie.

Beata Tadla wylała już przez Jarka Kreta morze łez. Dziennikarka NOWEJ TV od miesięcy czuła się w tym związku samotna, czego wcale nie ukrywała. "Ja jestem potwornie stęskniona za tym czasem, kiedy byłam najważniejsza i najpiękniejsza, kiedy była burza emocji, uczuć i wszystko toczyło się wokół mnie. Dzisiaj jestem gdzieś tam sobie obok i trochę mi smutno z tego powodu" - wyznała w lutym w "Vivie!".

Kret, wieczny Piotruś Pan, najwyraźniej nie potrafił funkcjonować w dojrzałym związku i nagle zniknął z życia Tadli. Bez słowa wrócił do swojego kawalerskiego mieszkania, a nawet przestał odzywać się do partnerki, by w końcu w dniu imprezy ramówkowej Polsatu poinformować media, że żyją oddzielnie, i unikać zaskoczonej i zrozpaczonej Beaty, która o wszystkim dowiedziała się z internetu...

Niestety, to nie pierwszy raz, gdy Kret potraktował w ten sposób kobietę. Jest w tym już nawet wprawiony! W 2013 r. w podobnie niezbyt elegancki sposób porzucił swoją ówczesną partnerkę, matkę swojego dziecka Małgorzatę Kosturkiewicz. Bliscy producentki telewizyjnej wyżalili się wtedy "Super Expressowi".

- O tym, że Jarek ma nową miłość, Małgosia dowiedziała się z gazet! Małgośka i Jarek od czterech lat razem pracowali, podróżowali i mieszkali. Planowali zakup domu w Konstancinie! - opowiedział nam przyjaciel Kosturkiewicz. Aż pewnego dnia. - Po rodzinnej imprezie, a dokładnie na 80. urodzinach babci Małgosi, Jarek wyszedł z domu, zostawiając wszystkie swoje rzeczy, i zniknął - usłyszeliśmy wówczas.

Kilka lat wcześniej w identyczny sposób porzucił Młynarską (53 l.). - Nagle wyszedłem z domu Agaty i... nie wróciłem już. Nic nie wziąłem. Moje rzeczy nadal tam są - opowiedział w wywiadzie na początku 2008 r.i zwalił całą winę na prezenterkę. - Powiem tak: wszedłem w życie Agaty, w którym już istniały pewne zasadnicze elementy. Jednym jest praca, praca, praca. Ja to akceptowałem. Próbowałem ją zrozumieć, nawet wtedy gdy codziennie przynosiła pracę do domu. Drugim elementem składowym życia Agaty są jej dzieci. Dwóch dorosłych synów, którym poświęca tak wiele czasu i uwagi, jakby byli zupełnie mali. Chciałem mieć swoje miejsce. Pewne sytuacje były więc dla mnie nie do zniesienia - żalił się.

Ach, kobiety, co wy w nim widziałyście?

Sprawdź: Jarosław Kret jest po rozwodzie. To dlatego unikał poważnych deklaracji?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki