"Nie chce mi się aż wierzyć, że Agnieszka (Chylińska) - mama trojga dzieci, Kasia (Bujakiewicz) - młoda mama, która walczyła o przedszkola w Poznaniu, Filip (Chajzer), który jest ojcem - idą w to jak w dym. Jedno wiem: rachunek, który dzieci wystawią, będzie nie do spłacenia. Nawet za honorarium zarobione przy tym programie" - kontynuuje na swoim Facebooku dziennikarka.
Psycholog pracująca przy programie odpiera zarzuty dziennikarki, podkreślając, że największą krzywdę dzieciom robią właśnie takie krytyczne komentarze. - Mam uwagę do wszystkich tych, którzy podnoszą głosy krytykujące, muszą pamiętać o tym, że komentarze trafiają do dzieci. I tak naprawdę niby stając w obronie tych dzieci, są osobami, które niejako je krzywdzą. Mamy w programie dzieci, które świetnie się bawią. Wiem, że pani Agata napisała, że nikt jej nie wmówi, że one się tam bawią, przeciwnie - mówi nam Marta Żysko-Pałuba.
Młynarska kilka lat temu sama prowadziła podobne programy. W 2006 roku w "Eureko, ja to wiem!" uczniowie rywalizowali ze sobą o stypendium naukowe, rok później w "Dniu Kangura" oglądaliśmy gwiazdy opiekujące się gromadką obcych sobie dzieci podczas nieobecności rodziców.
Zobacz: Mali giganci, odcinek 2. Znamy sklady wszystkich drużyn! Teraz czeka nas rywalizacja na punkty
Polecamy: Mali Giganci. Czesław Mozil rozpieszcza dzieciaki! BĘDZIE dobrym OJCEM?