- Agnieszka Fitkau-Perepeczko wraca do roli Simony w „M jak miłość” po niemal 20 latach, a telefon z produkcji wzięła początkowo za żart.
- Nowa odsłona bohaterki ma być jeszcze barwniejsza, a jej wątek ponownie skrzyżuje się z Barbarą Mostowiak, co dostarczy widzom humoru i nostalgii.
- Aktorka wyznała, że powrót do serialu traktuje jak „prezent od Marka Perepeczki”, który zawsze powtarzał, że Simona będzie jej rolą na całe życie.
Po latach milczenia, wspomnień i emocji Simona wraca, by znów namieszać i wywołać uśmiech widzów.
Wielki powrót Perepeczko do „M jak miłość”
Niewiele powrotów budzi tak żywe reakcje jak ten. Agnieszka Fitkau-Perepeczko po niemal 20 latach znów pojawi się na planie „M jak miłość”. W rozmowie z Plejadą aktorka otwarcie przyznała, że propozycja była dla niej całkowitym zaskoczeniem:
Kiedy zadzwonił telefon z produkcji, myślałam, że to żart – wyznała. – To na razie jeden odcinek, ale dla mnie szalenie satysfakcjonujący i budujący.
W latach 2003–2007 Perepeczko stworzyła jedną z najbardziej charakterystycznych ról serialu. Simona, matka Stefana, była barwna, odważna, nieprzewidywalna i jednocześnie ciepła. Jak mówi aktorka, widzowie nigdy o niej nie zapomnieli – przypominali o niej na TikToku, zakładali fanpage i ciągle dopytywali o powrót.
Tęskniłam za Simoną. Pamięć o niej jest podtrzymywana od lat
– przyznała aktorka.
Zobacz też: Skromny drugi pogrzeb "Janosika". Prochy Marka Perepeczki przeniesiono do Częstochowy
Co nowego wniesie Simona do fabuły? "Wiek nie gra roli"
Perepeczko ma dziś 83 lata i nie ukrywa, że właśnie to sprawia, że nowa odsłona bohaterki będzie jeszcze ciekawsza.
To ta sama postać, ale o 20 lat starsza. Ma dużo moich cech, tylko zwielokrotnionych. Wiek nie gra roli, liczy się charakter, a Simona jest dobrym człowiekiem
– tłumaczy. Aktorka zdradziła też pierwszy wątek, który widzowie zobaczą najpewniej w lutym 2026 roku. Simona ponownie skrzyżuje drogi z Barbarą Mostowiak, graną przez Teresę Lipowską:
Simona będzie chciała wykorzystać słabość Basi, żeby dostać pozwolenie na randkę. Nasze sceny zawsze były pełne humoru.
„To prezent od Marka”. Wzruszające wyznanie aktorki
Najbardziej emocjonalne w całym powrocie okazało się wspomnienie zmarłego męża, Marka Perepeczki.
Uważam, że mój powrót do „M jak miłość” to prezent od Marka. On zawsze mówił, że on będzie Janosikiem, a ja do końca życia będę Simoną
– powiedziała. Aktorka wierzy, że to właśnie on „popchnął los” we właściwym kierunku, by po dwóch dekadach znów stanęła na planie serialu, z którym rozstała się w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Choć wspomina, że nikogo nie obrażała, a jedynie sama była mocno krytykowana, dziś nie ma w niej żalu. Jest za to wdzięczność i ogromna radość, że Simonę po latach znów zobaczą miliony widzów.