- W swojej karierze zawodowej stawiała już pani czoła bardzo różnym wyzwaniom. Rola prowadzącej programu "Wolni od długów" jest jednak zupełnie inne od dotychczasowych, i z pewnością niełatwe, bo mierzycie się w nim państwo z niezwykle trudnymi życiowymi sytuacjami. Czy nie miała pani żadnych obaw lub wątpliwości, dołączając do tak niecodziennego projektu?
- Oczywiście, że miałam obawy, bo to projekt, w którym nie mogę skryć się, jak zazwyczaj, za odgrywaną przeze mnie postacią. Spotkanie i konfrontacja z ludźmi, którymi targają tak wielkie emocje, były dla mnie wielkim wyzwaniem. Równocześnie zauważyłam jednak ogromny potencjał tego programu, a także to, jak wielką pomoc może nieść ludziom, i ten właśnie cel dla mnie przeważył.
- Takiej produkcji jeszcze w polskiej telewizji nie było. Jaka była pani pierwsza myśl, gdy dowiedziała się, że powstaje program, który pomoże ludziom uwikłanym w pułapkę zadłużenia?
- Sądziłam, że wyprowadzenie kogoś z długów będzie niezwykle trudnym zadaniem, nie mówiąc juz o tym, jak to pokazać, aby było dla widza interesujące. Ogólnie rzecz biorąc wydawało mi się to szalonym i pięknym pomysłem równocześnie (śmiech). Na szczęście ekipa, która tworzy program, jest niezłomna i nieustępliwa. Dzięki niej widzowie będą mieli szansę poznać niezwykłe i zaskakujące ludzkie historie.
- Czy zdarzały się podczas pracy na planie sytuacje, które panią zaskakiwały?
- Wciąż jestem zaskakiwana od nowa, bo każdy z naszych bohaterów ma inne przeżycia za sobą, inną wrażliwość, do każdego trzeba znaleźć inny klucz. A poza tym produkcja celowo nie przekazuje mi wszystkich informacji, ponieważ chcą abym sama poznała historie naszych bohaterów.
- Uczestnicy tego programu często znaleźli się w sytuacji, która wydaje się być bez wyjścia. W jaki sposób udaje się państwu znaleźć sposoby, aby im pomoc?
- Tu dochodzimy do punktu, na którym opiera się nasz program. Ja zapoznaję się z problemami finansowymi oraz życiowymi bohaterów, a następnie przekazuję wszystko naszym ekspertom. Są nimi specjaliści od spraw finansowych - Anna Bufnal i Fryderyk Karzełek oraz ekspert od spraw prawnych i rzeczy niemożliwych czyli Piotr Ikonowicz. To oni, po konsultacji i burzy mózgów, decydują czy możemy pomóc i opracowują strategię działania. Ta strategia czasem się zmienia, ponieważ wychodzą na jaw informacje, których wcześniej nie było. Jak w życiu.
- Co by pani doradziła wszystkim tym, którzy być może są w podobne sytuacji i stracili już nadzieję na poprawę swojego losu?
- Okazuje się, że nawet w sprawach, wydawałoby się, niemożliwych można znaleźć rozwiązanie, ale potrzebna jest fachowa pomoc. Pierwszy krok to uświadomienie sobie wagi problemu i szukanie wsparcia. W naszym programie większość spraw wydawało się być niemożliwymi do rozwiązania...
- Czy jest coś, czego spotkania z bohaterami programu i droga, którą w nim przebyli, nauczyły i panią?
- Na pewno pokazało mi to, że los bywa przewrotny i musimy naprawdę dbać o nasze finanse. One często są kluczem do jakości naszego życia.
- Premiera tego programu wydaje się nieprzypadkowa. Za nami rok pandemii, który okazał się trudny dla nas wszystkich, nie tylko ze względów zdrowotnych, ale także właśnie ekonomicznych, na co zwracało uwagę także wielu aktorów w minionym roku. Jaki ten czas był dla pani?
- Zdjęcia do programu trwały od maja 2020 roku, a sama praca nad programem rozpoczęła się kilka miesięcy wcześniej, zanim nastąpił przełom w naszych życiach związany z pandemią. Można zatem powiedzieć, że producenci programu wykazali się niezwykłym zmysłem przewidywania. A ja, dzięki programowi, mogłam skupić się na nowym zawodowym wyzwaniu i spokojnie przetrwać te trudne, również dla artystów, chwile.
Emisja w TV:
Wolni od długów
czwartek 20.00 Polsat