Kazadi: Będę pukać do różnych drzwi

2009-01-31 17:30

Patricia Kazadi (21 l.) śpiewa, tańczy, od niedawna również fotografuje. Nam opowiada o swojej płycie demo, kongijskich korzeniach i ustach.

- Po twoim udziale w programie "jak Oni śpiewają" Edyta Górniak zaproponowała ci pomoc w wydaniu płyty. Co z tego wynikło?

- Właśnie zakończyłam prace nad wersją demo płyty. Jestem zadowolona z efektów i podekscytowana, nie mogę się doczekać, kiedy wszyscy będą mogli jej posłuchać. Demo powstało przy współpracy z różnymi producentami, chciałam połączyć ich inspiracje z moimi, wyłuskać jak najwięcej pomysłów. Myślę, że wyszło ciekawie. Teraz moim zadaniem jest podpisanie kontraktu, w tym celu z moją menedżerką będę pukać do drzwi różnych wytwórni. Na pewno odezwę się też do pani Edyty. Bardzo chcę, żeby posłuchała tego, co nagrałam. Wierzę, że do końca lutego będę już wiedziała, na czym stoję.

- Jaki gatunek muzyczny najbardziej ci odpowiada?

- Chciałabym stworzyć fajny funkrockowy klimat. Chcę połączyć Prince'a z Lennym Kravitzem, kto wie - może będę polską panią Krawiec (śmiech). Swoje demo przedstawię nie tylko w polskich wytwórniach, ale również we Francji i Niemczech. Nie spodziewam się, że od razu ktoś się do mnie odezwie i zaproponuje kontrakt jak z bajki, ale warto spróbować. Piotr Polk nie wygrał programu, a wydał płytę. Pan Piotr pokazał, że można wydać płytę, nie wygrywając programu. Jest świetna, w jego stylu, z klasą. Moja mama kupiła ją w dniu premiery.

- A o śpiewaniu wiesz już wszystko i umiesz wszystko?

- Oczywiście, że nie. Od trzech miesięcy choruję, a to na anginę, a to na zapalenie oskrzeli, płuc. Mam więc dużą przerwę w śpiewaniu, to bardzo długo jak dla osoby, która chciałaby pracować głosem. Słuch mam, jakiś tam talencik się skrywa, ale uważam, że potrzebuje on szlifu, nie śpiewam jeszcze tak dobrze jak bym chciała. Przede mną dużo praktyki, ćwiczeń. Myślę, że najlepszym sprawdzianem umiejętności są koncerty. Tam docierasz się z muzykami, sprawdzasz swoją wytrzymałość, możliwości. Ja uwielbiam występować na żywo, z żywym bandem... Towarzyszą temu niesamowite uczucia.

- Bierzesz lekcje śpiewu?

- Jeśli mam czas, to dwa razy w tygodniu. Nie jest to dużo, nie jest też mało. Znam osoby, które codziennie pracują z nauczycielami emisji głosu. Ja staram się śpiewać sobie codziennie w domu. Czasem godzinkę, czasem cztery. Mam w mieszkaniu pianino, gram i śpiewam.

- A co na to sąsiedzi?

- Na razie nikt się nie skarży, mam wspaniałych i wyrozumiałych sąsiadów. Dziękuję im bardzo!

- Dla muzyki porzucisz aktorstwo?

- Nie jestem z zawodu ani aktorką, ani piosenkarką. Jestem po prostu sobą, od dziecka lubię tańczyć, śpiewać, występować. Robię to, co w danej chwili mnie interesuje, sprawia mi radochę. Jedna rzecz wychodzi mi lepiej, inna gorzej. Wiem, że na pierwszym miejscu w moim życiu zawsze była muzyka i od niej wszystko się zaczęło. Szkoła muzyczna, skrzypce, fortepian, taniec i jakoś siłą rzeczy przez zespół, w którym tańczyłam w dzieciństwie, wciągnęłam się w aktorstwo. Uwielbiam swoją pracę.

- Z serialu powoli wkraczasz w świat filmu.

- Tak, bardzo powoli (śmiech). Zagrałam epizodzik w filmie "Miłość na wybiegu" Krzysztofa Langa. To mój debiut na dużym ekranie, już nie mogę się doczekać premiery. W sierpniu miałam zdjęcia do kolejnej fabuły, w której dostałam małą, drugoplanową rolę. Powolutku coś się kręci.

- Masz kongijskie korzenie, ale czujesz się Polką?

- Tak, jestem Polką. Czuję jednak więź z ojczyzną mojego taty oraz z Kongijczykami mieszkającymi w Polsce. Często bywam z nimi na imprezach afrykańskich, poznaję kulturę, kuchnię i nie mogę się doczekać, kiedy odwiedzę Demokratyczną Republikę Konga.

- Jaką potrawę kongijską polecasz?

- Potrawkę z liści manioku z papryką, która nazywa się bitekuteku. Najlepiej robi ją mój wujek Justyn. Przywozi ją na święta i rodzinne imprezy. Uwielbiam też suszone ryby i szpinak zasmażany z pomidorami w sosie arachidowym.

- A co robisz, gdy masz wolne?

- Idę do kina. Bardzo często mam potrzebę obejrzenia dobrego filmu. Uwielbiam też chodzić na koncerty. Od niedawna fotografuję. Najchętniej - oczy i usta... Są piękne... Może za kilka lat wystawa, kto wie? (śmiech).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki