Była w ciąży, kiedy jej ukochany zmarł w straszny sposób. Trafankowska boleśnie doświadczona przez los

2023-01-07 6:26

Nie sposób zapomnieć wesołych oczu i pięknego uśmiechu Darii Trafankowskiej (+50 l.). Widzowie ją kochali, znajomi mówili o niej „chodzące dobro”. Ale aktorce nie zawsze było do śmiechu. Los okrutnie ją doświadczał. Gdy była w ciąży, jej dawny ukochany tragicznie zmarł. Później był bolesny rozwód z mężem i choroba, z którą dzielnie walczyła, ale pokonać jej nie zdołała.

Daria Trafankowska przyszła na świat 5 stycznia 1954 r. Tata był artystą plastykiem, mama spikerką i aktorką. Dorastanie w takim domu sprawiło, że postanowiła zdawać do szkoły teatralnej. Szczególnie, że szybko połknęła bakcyla. Zadebiutowała już jako trzylatka w sztuce, w której jej mama grała królową. Trzy lata później wystąpiła w filmie "Dziadki niejadki". W swoim wyborze była uparta. Na Filmówkę w Łodzi zdała dopiero za trzecim razem.

Zagadkowy list i śmierć ukochanego

Była śliczną dziewczyną. Podobała się kolegom. Na studiach związała się z idolem nastolatek Jackiem Zejdlerem (+25 l.), który był gwiazdą młodzieżowych seriali. Zagrał m.in. tytułowego Tolka Banana. Choć stanowili zgodną i piękną parę, rozstali się. Daria, nazywana przez przyjaciół Dusią, wyszła kilka lat później za mąż za Waldemara Dzikiego (+59 l.). Początkujący reżyser zakochał się w niej przeglądając taśmy filmowe z produkcji, w której zagrała.

Była w ciąży, gdy dostała od dawnego ukochanego, Jacka Zejdlera, niepokojący list.

„Poruszający, emocjonalny ton tego listu był dość zagadkowy. Trudno było zrozumieć, co jest przyczyną załamania autora. Duśka chciała zaraz odpisać, ale pochłonęły ją emocje przedpremierowe, odłożyła więc odpowiedź na 'potem'. Ale 'potem' już nie było. W parę dni po premierze 'Braci Karamazow' usłyszała w garderobie rozmowę dwóch kolegów. Mówili o samobójczej śmierci młodego aktora. W pewnym momencie wymienili jego nazwisko. Duśka była pewna, że to przypadkowa zbieżność nazwisk. 'O kim mówicie?' – spytała. 'O Jacku'. Jego spektakularna śmierć w sylwestrową noc wstrząsnęła Duśką" - napisała Hanna Karolak w książce "Duśka. Opowieść o Darii Trafankowskiej".

Zejdlera znaleziono w śpiworze przy przy otwartym piekarniku kuchenki gazowej.

Nie miała na chleb

Trafankowska była lubianą aktorką, ale prawdziwą miłość widzów zaskarbiła sobie rolą pielęgniarki „do rany przyłóż” w telenoweli "Na dobre i na złe". Każdy chory w Polsce marzył, by trafić pod opiekę takiej siostry oddziałowej jak Danuta Dębska-Tretter. Ale dobroć biła od Darii nie tylko z ekranu. Znajomi mówili o niej nawet "Matka Boska Trafankowska". Ona nie była w stanie przejść obojętnie obok kogoś, kto potrzebował pomocy. Krystyna Janda miała nawet żartować, że Daria powinna założyć firmę "Wysłucham Każdego".

Wcale nie dawała po sobie poznać, że sama na ogromne problemy. Po rozwodzie z Waldemarem Dzikim, z którym była 15 lat, została sama z synem. Na wylew zmarł jej tata. A mama zachorowała na poważną niewydolność krążenia. Musiała się nią zająć.

Zanim Trafankowska dostała rolę w kultowym serialu TVP 2, zmagała się z ogromnymi problemami finansowymi. Leczenie mamy kosztowało fortunę. - Bywało, że nie miałam na chleb i idąc ulicą, modliłam się o to, by znaleźć choć 10 złotych – mówiła aktorka w jednym z wywiadów.

Diagnoza - rak

Na szczęście serial "Na dobre i na złe" był strzałem w dziesiątkę i wreszcie Daria Trafankowska miała stały dochód. Na dodatek się zakochała. Z realizatorem telewizyjnym o imieniu Jan planowała ślub. I gdy wszystko zaczęło układać się jak w bajce, usłyszała druzgocącą diagnozę. W sierpniu 2003 r. lekarze wykryli u Darii Trafankowskiej raka trzustki. Choroba szybko ją wyniszczała. Nie pomogła nawet nowoczesna terapia, na którą Trafankowska wyjechała od Austrii.

Aktorka zmarła 9 kwietnia 2004 r. w Warszawie. Miała zaledwie 50 lat. Jej pogrzeb odbył się 15 kwietnia na stołecznym Cmentarzu Powązkowskim.

Sonda
Czy bierzecie udział w badaniach profilaktycznych raka?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki