Caroline wywalczy fortunę?

Caroline Derpienski ośmieszy się w sądzie? Modelka grozi pozwami dużemu koncernowi i Sandrze Kubickiej. Jakie ma szanse na wygraną?

2023-09-01 7:46

Caroline Derpienski szturmem wkroczyła do polskiego show-biznesu. Kontrowersyjna i bezkompromisowa modelka najwyraźniej nie znosi krytyki i być może nie ma też dystansu do siebie, bo każdy kto odważy się publicznie żartować z celebrytki lub pokusi się o niezbyt przychylną wypowiedź na jej temat niemal natychmiast straszony jest pozwem. Gwiazdka już zapowiedziała walkę z koncernem produkującym mleko roślinne z reklamy Nosowskiej oraz z Sandrą Kubicką, która zasugerowała, że Derpienski płaci mediom za artykuły o sobie. Jakie ma szanse na wygraną?

Brak dystansu do siebie, czy perspektywa lansu i zdobycia łatwych pieniędzy, a może po prostu walka o godność i prawo do indywidualności? Caroline Derpienski nie potrafi być obojętna wobec innych celebrytek, które poprzez parodie lub nieuzasadnione oskarżenia w jakiś sposób dotykają godności pięknej modelki. Jakie szanse na wygranie procesów z koncernem spożywczym i z Sandrą Kubicką ma Derpienski? O komentarz poprosiliśmy adwokata Andrzeja Zorskiego.

Sandra Kubicka będzie musiała zapłacić za oskarżenie Derpienski o kupowanie artykułów w portalach?

Sandra Kubicka mocno naraziła się Caroline Derpienski. Niewykluczone, że dziewczyna Barona będzie musiała gorzko pożałować insynuacji, o które pokusiła się sugerując, że modelka płaci portalom za swój lans. - Oczywiście trudno wypowiadać się bez poznania całokształtu sprawy i treści pism, ale jeśli chodzi o wypowiedzi Pani Kubickiej, to można uznać, że podlegają one ocenie pod kątem prawdy lub fałszu i jest to w jakimś sensie weryfikowalne. Zarzut był prosty – Pani Caroline Derpienski zdaniem Pani Sandry Kubickiej miała płacić portalom za to, żeby ją pokazywali. I faktycznie, jeżeli w trakcie procesu zostanie ustalone, że było inaczej, to Pani Kubicka ten pozew może przegrać. Wygląda na to, że do całej sprawy ktoś podszedł bardzo sprytnie – treść wezwania nie dotyczyła wszystkich innych wypowiedzi ocennych, które Pani Kubicka wygłaszała w mediach. To jej wolno robić. Natomiast zarzucanie konkretnych czynów, które są krzywdzące i nie mają swojego odzwierciedlenia w rzeczywistości jest inkryminowane. W tym wypadku nie sposób wykluczyć nawet odpowiedzialności karnej z tzw. prywatnego aktu oskarżenia. Wszystko rozbije się więc o to, czy postępowanie dowodowe wykaże płacenie poszczególnym portalom za promowanie Pani Derpienski czy też nie. Na obecnym etapie trudno to rozstrzygnąć i wyłącznie główna zainteresowana wie, jak było. Trzeba też zaznaczyć, że niezależnie od tego, jaki wizerunek Pani Caroline Derpienski kreuje w mediach, ma absolutne prawo do prawdy na swój temat i każdy, kto rzuca oskarżenia bez pokrycia, powinien liczyć się z obowiązkiem przeprosin. Wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo drugiego człowieka do swojej godności i dobrego imienia. Nie sądzę natomiast, aby ewentualne zasądzone zadośćuczynienie zbliżyło się chociażby do żądanej kwoty – mówi „Super Expressowi” Andrzej Zorski - adwokat, wspólnik w Pilawska Zorski Adwokaci.

Derpienski nie wygra z koncernem?

Nieco inaczej rysuje się sprawa z potężnym koncernem spożywczym i Katarzyną Nosowską. - Jeśli chodzi natomiast o spór z firmą Danone i Panią Katarzyną Nosowską – tutaj sukcesu w procesie nie wróżę. Pani Caroline Derpienski – zapewne rozmyślnie – kreuje swój wizerunek na bardzo kontrowersyjny. Jej wypowiedzi wyróżniają się na tle innych osób znanych. Nie ukrywa ona także swojej sytuacji majątkowej i chętnie o tym w mediach opowiada. W naszej kulturze tego typu „chwalenie się” pieniędzmi nie jest dobrze odbierane. Pani Derpienski powinna się więc liczyć z tym, że ktoś to sparodiuje. Moim zdaniem film z Panią Nosowską absolutnie mieści się w granicach dozwolonej satyry i wolności twórczej. Nie jest oczywiście tak, że każda parodia jest dozwolona, ale uważam, że film nagrany przez piosenkarkę w tych granicach jak najbardziej się mieści. Zgodności z prawem danego zachowania nie ocenia się pod kątem tego, czy osoba parodiowana jest z tej sytuacji zadowolona i czy się jej to podoba. Każdy ma prawo do publicznej oceny zachowania Pani Derpienski, o ile mieści się ona w granicach dobrego smaku. Taka cena sławy. Trzeba to oceniać obiektywnie – moim zdaniem uznanie tego za jakiś okropny hejt i gaslightning jest nadinterpretacją. Osoby trudniące się taką działalnością jak Pani Derpienski i kreujące swoją karierę w ten sposób muszą niestety nauczyć się żyć z grubszą skórą. Twierdzenie przeciwne oznaczałoby już znaczne ograniczenie wolności słowa, a póki co taka w Polsce jeszcze istnieje. Ponadto, kwotę żądania pieniężnego w wysokości 50 milionów złotych można śmiało potraktować w kategoriach humorystycznych. W Polsce za daleko idące naruszenie dóbr osobistych można w najlepszym wypadku dostać kilkaset tysięcy złotych, a i to rzadkość. Takiej kwoty nie uzyskano by zapewne nawet w USA, gdzie odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych należą do najwyższych na świecie. Warto dla porównania przypomnieć, że takiej kwoty nie uzyskał nawet Johnny Depp w procesie z Amber Heard. Na płaszczyźnie prawnej nie ma tutaj moim zdanie wiele do zwojowania, natomiast już czytelnikom pozostawiam do moralnej oceny, czy firma Danone powinna w taki sposób reklamować swoje produkty – może to i zabawne, a także wywołuje kontrowersje. Nie do końca jednak jestem pewien, czy aby na pewno o taki rozgłos chodziło – tak tę sprawę widzi Andrzej Zorski.

Caroline Derpienski opuszcza Polskę. Mówi za czym, będzie tęsknić
Sonda
Czy lubisz Caroline Derpieński?
Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany