Cezary Pazura grał między innymi u Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Kieślowskiego, Juliusza Machulskiego czy Władysława Pasikowskiego. Stworzył niezapomniane aktorskie kreacje w filmach takich, jak: "Sztos", "Chłopaki nie płaczą", "Kariera Nikosia Dyzmy", "Kiler", "Ajlawju", "Szczęśliwego Nowego Jorku". W swoim życiu otrzymał masę prestiżowych nagród. W rozmowie z "Super Expressem" wyjawił, co sądzi na temat aktorów, którzy nie mają skończonej szkoły. W dalszej części rozmowy opowiedział o mediach społecznościowych. Na jaw wyszło, że sporo zawdzięcza swojej ukochanej żonie.
Zobacz też: 62-letni Cezary Pazura chwali się wyrzeźbioną sylwetką. Młodsi koledzy mogą mu pozazdrościć
Cezary Pazura szczerze o aktorach bez szkoły. Teraz już wszystko jasne
Cezarego Pazurę zapytaliśmy o to, co sądzi o osobach, które grają w filmach i serialach, a nie mają ukończonej szkoły. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie można było wykonywać tego zawodu bez odpowiednich kwalifikacji.
62-latek wyznał nam, że kompletnie mu to nie przeszkadza. Gwiazdor dał nawet przykład Olafa Lubaszenki, który dopiero w 1991 roku zdał eksternistyczny egzamin aktorski.
Mnie to kompletnie nie przeszkadza, czy ktoś nie ma dyplomu, czy ktoś ma dyplom, bo czasami nie widać różnicy, ale mój przyjaciel Olaf Lubaszenko, który nigdy nie skończył szkoły teatralnej, a zawsze pracował jako aktor, sam poczuł, że powinien skończyć szkołę i zrobił egzamin eksternistyczny, więc to zależy od danej osoby, czy ma na to ochotę i czas - powiedział Cezary Pazura "Super Expressowi".
W dalszej części rozmowy Pazura podał przykład innego aktora. Jak wiadomo Daniel Olbrychski po ukończeniu liceum w 1963 roku, rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, które musiał przerwać przez natłok pracy. Aktorski egzamin eksternistyczny złożył dopiero w 1971 roku.
Daniel Olbrychski, który grał w największych hitach polskiej kinematografii, na którego pracy ja się wychowałem, okazało się, że też nie miał dyplomu, ale był tak zjawiskowym i zdolnym człowiekiem, że nie miał czasu zrobić dyplomu, był mu niepotrzebny, a mimo to zrobił, już nie wiem, w wieku 50 czy 60 lat. Żyjemy w takich czasach, że to tak jak z poszukiwaniem złota, tak samo jest z poszukiwaniem dobrego aktora. Czasami można kopać, kopać, kopać i człowiek taki miał, tylko znajduje, a potem zjawi się taki samorodek, piękny, olbrzymi, który nie wymaga obróbki - wyjawił "Super Expressowi" Cezary Pazura.
Cezary Pazura zachwyca się młodą żoną
Cezary Pazura swoją ukochaną żonę poznał w pociągu. Okazuje się, że przelotna znajomość szybko przerodziła się w coś poważniejszego. Zakochani pobrali się i doczekali aż trójki pociech. Wiele osób nie dawało im żadnych szans. Oni udowodnili jednak, że pomimo sporej różnicy wieku świetnie się dogadują.
Zobacz też: Nie żyje ojciec Cezarego Pazury. Prawie nikt nie wiedział o jego śmierci! Już odbył się pogrzeb!
"Ja czerpię od żony, bo to ona jest wulkanem możliwości i rzeczywiście jest młodą osobą, która lepiej czuje ten świat współczesny i mnie tym zaraża" - powiedział Cezary "Super Expressowi".
Okazuje się, że to właśnie Edyta Pazura namówiła Cezarego do tego, aby założył konta w mediach społecznościowych.
"Mam swój kanał, z którego jestem bardzo dumny - kanał na YouTube, który ma ponad 800 tysięcy subskrybentów. To są moi ludzie. Ja spotykam ludzi w Polsce, nawet starszych ode mnie, którzy mówią do mnie "wujek", bo ja jestem w Internecie jako "wujek Czarek"" - chwali się "Super Expressowi" znany aktor.
Cezary Pazura doskonale odnalazł się w internetowym świecie. Dodał, iż młodzi ludzie w obecnych czasach mają inny sposób komunikowania, on nie miał takiej możliwości.
"Mamy nowy sposób zbliżania się, komunikowania się ze swoim widzem. Fajnie, że widz może sobie wybrać swojego bohatera, swojego ulubionego aktora czy twórcę i iść za nim. Ja nie miałem takich możliwości, tylko mogę młodym ludziom pozazdrościć" - mówi Pazura.
Dodał jednak, że nie wszystko, co pojawia się w sieci, jest dobre. Niektóre treści nie powinny być promowane.
"Nie wszystko, co jest w tym kotle, jest dobre, smaczne, strawne. Miesza się z tym, co jest kompletnie do wyrzucenia, a ludzie tego nie rozróżniają. Myśmy troszkę zagubili ten smak. To powonienie, klasę" - żali się Pazura.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz też: Zdębieliśmy na wieść o tym, jak nazywana była Edyta Pazura. Co za słownictwo! "Kretynka z PKP"
Zobacz naszą galerię: Cezary Pazura chwali się wyrzeźbioną sylwetką
