Co łączy Tomasza Karolaka z Darkiem z "39 i pół"? Więcej, niż myślicie! [WYWIAD]

2019-09-27 4:27

TOMASZ KAROLAK przyznaje, że żadna rola w jego karierze nie była mu tak bliska, jak Darka Jankowskiego z serialu “39 i pół”. Aktor zdradził nam, jak odnajduje się w niej dzisiaj, kiedy po 10 latach przerwy serial powrócił pod nazwą “39 i pół tygodnia”, jak zminiła go ostatnia dekada i co łączy go z głównym bohaterem?

Tomasz Karolak w 39 i pół

i

Autor: Materiały Prasowe

- Jak wyglądało spotkanie na planie aktorów po 10 latach przerwy?

- Mam wrażenie, że wszyscy zagrali lepiej, dojrzalej, ciekawiej. Mają więcej do powiedzenia, bo po prostu więcej przeżyli. I dlatego myślę, że ten serial teraz jest lepszy niż kiedyś.

- W kontynuacji serialu główny bohater słyszy śmiertelną diagnozę i przygotowuje się na najgorsze, ale opowiadacie o tym w formie czarnej komedii, czego w polskiej telewizji jeszcze nie było. Czy myśli pan, że polski widz jest gotowy na tak odważną propozycję?

- To jest ciekawe pytanie. Spot reklamujący serial, w którym śpiewam „Nic nie może przecież wiecznie trwać” w trumnie, został uznany za bardzo kontrowersyjny, ale liczę na poczucie humoru widzów, którzy zawsze świetnie odczytują gdzie jest powaga, a gdzie żart. Mi bardzo podobał się spot. I cieszę się też, że poruszamy temat tabu. Proszę zauważyć, że każda kinematografia światowa próbuje oswoić temat śmierci na swój sposób. My tutaj w serialu próbujemy to robić za pomocą tragikomedii, która jest bardzo wdzięczną, fajną, ale i trudną formą, bo przeżywamy emocje od śmiechu do płaczu. Myślę jednak, że to się udało i mam poczucie dobrze wykonanej pracy.

- Jakie to uczucie powrócić do bohatera, którego się grało dekadę wcześniej?

- Ja go nigdy nie zostawiłem, on ze mną był. Darek Jankowski cały ten czas żył w ludziach. Wszyscy o nim pamiętali. W związku z tym nie miałem takiego poczucia wchodzenia z powrotem w tę rolę. Po prostu dalej opowiadam tę historię, która się toczyła przez te 10 lat wokół mnie. Inna sprawa, że to jest postać chyba z tych wszystkich, które dotąd zagrałem, najbliższa mi. Najwięcej od siebie dałem właśnie Darkowi Jankowskiemu, identyfikując się z nim właściwie w połowie. To jest bardzo dużo.

39 i pół tygodnia. Darek (Tomasz Karolak). Spotkanie prasowe

i

Autor: X-NEWS 39 i pół tygodnia. Darek (Tomasz Karolak). Spotkanie prasowe

- Podobno nawet podczas pracy nad serialem ingerował pan w scenariusz…

- Tak. Miałem taką możliwość i zielone światło od scenarzystów, że w momentach emocjonalnych, wymiany zdań itd. mogłem wprowadzać swoje własne spostrzeżenia i tak było. Myślę, że dobrze się stało, bo dzięki temu wszystko, co w nim opowiedzieliśmy, jest bardzo blisko życia i naszych reakcji, takich, jak one wyglądają w życiu.

- To nie jedyny przykład na to, że w przypadku tego serialu granice miedzy życiem i serialem mocno się zacierają, bo zespół Darka Jankowskiego Dirty Track nie przestał istnieć bo zakończeniu emisji serialu 10 lat temu. Jak to się zaczęło?

- To prawda. Nazywał się później „Pączki w tłuszczu”, ale teraz PWT. I działa, gra, koncertuje. To widzowie powołali go do życia. Przychodziły zaproszenia od różnych organizatorów koncertów, którzy mówili, że publiczność chce, abyśmy grali.

- Dzięki temu może pan chyba też trochę zrealizować marzenie z młodości. Bo podobno chciał pan zostać gwiazdą rocka…

- Tak. I rzeczywiście w tych granicach aktorskiej konwencji to mi odpowiada. Ale chyba nie mógłbym tylko z tego żyć. Dla mnie jest to po prostu fajna odskocznia, zabawa. Tak jest dobrze.

- Taki powrót po 10 latach do dawnego projektu to chyba też dobra okazja, żeby ten czas podsumować. Jak się pana zmieniła ta dekada?

- Zobaczy pani w serialu! Te nowe odcinki to jest też w jakiejś mierze także pewnego rodzaju moja prywatna wypowiedź. To,  co się w tym serialu dzieje, to co słychać w tych piosenkach, które są także bardzo istotne w serialu, to jest moja też osobista wypowiedź na temat relacji międzyludzkich, ojcostwa itd. 

- W ostatnim czasie, choć pan prywatnie jest jeszcze przed 50., pan już dwukrotnie wcielił się w rolę dziadka, bo nie tylko w „39 i pół”, ale także w serialu „Rodzinka.pl”. Jak pan się odnajduje w roli dziadka?

- Nie mam z tym żadnego problemu. Jeżeli okazałoby się, że zostałem dziadkiem - chociaż jeszcze za wcześnie - to pewnie bym starał się być jak najlepszym dziadkiem. Niektórzy koledzy w moim wieku czy lekko starsi też już są dziadkami. Myślę, że kobiety bardziej przeżywają bycie babcią, niż mężczyźni bycie dziadkiem, choć to jest chyba tylko kwestia nomenklatury. Ale ja będę nowoczesnym dziadkiem.

- W serialu wiele osób oczekuje od pana bohatera, że wreszcie się zmieni na lepsze, choć na próżno. Wierzy pan, że ludzie mogą się zmienić?

- Ludzie się nie zmieniają, ale przez pewne klęski życiowe mogą poznać mechanizmy, które nimi kierują, lepiej je zrozumieć i może bardziej nad sobą zapanować. Myślę, że w przypadku Darka Jankowskiego i moim tak było, że niepowodzenie życiowe, emocje, które temu towarzyszą i niespełnienie pewnych oczekiwań powoduje, że trzeba się rozpaść i zacząć się zbierać na nowo.  Wtedy docenia się i to, co jest we mnie samym fajnego, i to co jest w ludziach.

Emisja w TV:
39 i pół tygodnia
niedziela 21.30 TVN

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki