Istnieje porzekadło, że jeśli noc wigilijną podzieli człowiek podzieli się opłatkiem ze zwierzętami, to przemówią ludzkim głosem. Niektórzy częstują też swoich pupili opłatkiem ponieważ traktują ich jak członków rodziny. Czadoman, który jest właścicielem trzech uroczych psów rasy nowofunland jest jednak przeciwnikiem takich zabiegów. – Trójka moich kudłatych przyjaciół to część rodziny, ale to nie są ludzie, więc nie wpycham im na siłę opłatka, także z szacunku do chleba. Nie przesadzajmy – mówi „Super Expressowi” Czadoman, dla którego Boże Narodzenie ma bardzo rodzinny i duchowy wymiar. Na wieczerzę wigilijną artysta z żoną i dziećmi udadzą się do jego mamy. - Święta spędzimy u mojej mamy, gdzie zawsze jest najpyszniejszy stół wigilijny, jak dla mnie w całym kraju. To na jej barkach zawsze spoczywa tradycyjne 12 potraw – uśmiecha się Czadoman. A co na pewno znajdzie się na rodzinnym stole? - Na pewno będzie karp, kluski z makiem i barszcz. Nie biorę już grań na Święta Bożego Narodzenia ani już na żadne święta, bo uważam, że czas spędzony z rodziną jest bezpowrotny. Nic się drugi raz nie powtórzy, a ja bardzo sobie cenię – opowiada gwiazdor, który waśnie promuje numer „Na koniec świata”.
Czadoman apeluje: „Święta Bożego Narodzenia to nie prezenty i galeria handlowa”
Czadoman zwraca uwagę na bardzo ważny aspekt świąt – ten religijny. Ludzie w zakupowym szale często zapominają o Bogu i o sensie Bożego Narodzenia. - Oczywiście nie zabraknie upominków, ale Święta Bożego Narodzenia to nie galeria handlowa, prezenty czy objadanie się. To przede wszystkim pamiątka narodzenia Pana Jezusa, czas kiedy, warto odrodzić się na nowo, zatrzymać się i przemyśleć pewne sprawy. Nie szukajmy ich gdzieś na zewnątrz, ale w samych sobie – zauważa muzyk. – Śpiewamy kolędy, rozmawiamy z dziećmi, idziemy na pasterkę – dodaje Paweł