Nowa fura Daniela Martyniuka … na prąd i dobry humor
Na Instagramie syna Zenka Martyniuka pojawiło się zdjęcie, które momentalnie przyciągnęło uwagę fanów. „W końcu przyszła bestia” - po takim opisie można było spodziewać się potężnego silnika i lśniącej karoserii. Jednak na zdjęciu widniało sporych rozmiarów kartonowe pudło - za małe jednak, by zawartością było nowe auto. Daniel nie trzymał fanów zbyt długo w niepewności, szybko rozpakował nowy nabytek i dumnie zaprezentował nowiutką elektryczną hulajnogę – zgrabną, czarną i gotową do jazdy po mieście.
Rodzinne chwile i nowe plany
Od kiedy Daniel Martyniuk wrócił do Polski na chrzciny swojego syna, coraz częściej dzieli się z obserwatorami pozytywnymi momentami z życia. Widać, że chętnie spędza czas z rodziną, a jego wpisy stały się spokojniejsze i bardziej pogodne. Można odnieść wrażenie, że młody Martyniuk próbuje naprawić relacje i pokazać, że dojrzał – choć nie oznacza to, że całkiem spokorniał.
Jak donoszą media, Daniel ma zamiar iść „na noże” z linią lotniczą Wizz Air, która chce obciążyć go kosztami międzylądowania w Nicei po słynnej już awanturze o piwo na pokładzie. Wygląda więc na to, że wciąż ma w sobie nieco temperamentu, choć dziś częściej pokazuje jego zabawną stronę niż buntowniczy charakter. A może to tylko chwilowa przyczajka?
Daniel Martyniuk na nowej drodze?
Choć wielu kojarzy Daniela z burzliwą przeszłością, jego ostatnie wpisy pokazują, że potrafi docenić zwyczajne życie. Hulajnoga zamiast sportowego auta? Czemu nie! W końcu lepiej być eko i zadowolonym niż spóźnionym w korkach. Fani z pewnością docenią ten luz i poczucie humoru. Tylko czekać, jak zacznie śmigać na swojej nowej maszynie.
Zobacz też: Daniel Martyniuk nie zostawił suchej nitki na "Tańcu z Gwiazdami". Nieładnie?
Galeria: Co za przemiana! Daniel Martyniuk z żoną i dzieckiem na spacerze
i