Daniel Martyniuk narozrabiał
Syn gwiazdora disco-polo, Daniel Martyniuk, pod koniec października znów znalazł się w centrum skandalu. Gdy wracał do domu (gdzie miały odbyć się chrzciny jego syna) z pracy w Maladze, doszło do burdy w samolocie. Podczas lotu do Warszawy nagle zrobiło się gorąco, bo obsługa odmówiła młodemu Martyniukowi... piwa.
Z relacji świadków wynika, że już po starcie, kiedy lampka "zapiąć pasy" została wyłączona i rozpoczęto serwis napojów, Martyniuk zażądał alkoholu. Obsługa, z uwagi na stan mężczyzny, odmówiła. Wtedy zaczęła się awantura. Daniel miał głośno krzyczeć, domagać się piwa, wyzywać obsługę i grozić.
Zobacz także: Nowe życie Daniela Martyniuka. Szok, co udostępnił w sieci
Kiedy tłumaczenia stewardów i stewardess nie pomagały, a Martyniuk się nie uspokajał, chodził po przejściu między fotelami i przeszkadzał innym, pilot podjął decyzję o międzylądowaniu w Nicei.
Po wylądowaniu Martyniuk został spokojnie wyprowadzony przez funkcjonariuszy. Maszyna wznowiła lot do Warszawy, ale z dużym opóźnieniem.
Wizz Air potwierdza, że lot W6 1336 z Malagi do Warszawy został przekierowany do Nicei z powodu agresywnego pasażera, który groził członkom załogi pokładowej. Po usunięciu niezdyscyplinowanego pasażera w Nicei samolot wznowił rejs i bezpiecznie poleciał do Warszawy z pozostałymi pasażerami - czytamy w oświadczeniu.
Zobacz także: Daniel pogodził się z żoną, a jego rodzice ruszyli za ocean! Zenek Martyniuk podbije USA?
Wszelkie koszty wynikające z niewłaściwego zachowania pasażera - w tym koszty przekierowania lotu, opóźnień czy interwencji służb ratunkowych - zostaną przeniesione na osobę odpowiedzialną. W niektórych przypadkach mogą one sięgać dziesiątek tysięcy euro. Załoga Wizz Air, posiadająca wysokie kwalifikacje i doświadczenie, pozostaje w pełni zaangażowana w zapewnienie wszystkim pasażerom bezpiecznego, komfortowego i pełnego szacunku środowiska podczas każdego lotu. Linia dziękuje pilotom oraz załodze pokładowej za profesjonalizm, zdecydowane działanie i podjęcie właściwej decyzji o przekierowaniu samolotu do Nicei w celu zapewnienia bezpieczeństwa wszystkim osobom na pokładzie - dodał Salvatore Gabriele Imperiale, manager ds. komunikacji korporacyjnej w Wizz Air.
Zobacz także: Daniel Martyniuk szaleje z synkiem na basenie. Nowy rozdział w życiu?
Martyniuk nie chce płacić, chce się sądzić
Trzy tygodnie po trudnym locie Martyniuk, ni z tego, ni z owego, postanowił skomentować sprawę. Na swoim instagramowym profilu poinformował, że nie zapłaci za śródlądowanie. Nie przeprosił, nie kajał się, wręcz przeciwnie. Z jego wpisu wynika, że to on czuje się poszkodowany.
Będę się sądził z Wizz Air do samego końca i nie zapłacę im złamanego grosza!!! Zostałem tam znieważony i wygwizdany przez Polaków. Własnych rodaków. Co ja wam zrobiłem? Jak tak można? Wszystko zostało nagrane. Podstawianie nóg w przejściu, nagrania z waszych telefonów także są nielegalne. Widzimy się na sali sądowej! Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni zazdrosne bestie. Bo inaczej tego nie nazwę. Siedziałem na miejscu, poprosiłem o dwa piwa i Coca Colę. Niestety z niewiadomych przyczyn zostało mi to odmówione. A was to wielce rozbawiło wilki - napisał Daniel Martyniuk.
Kto tu ma rację?
Zobacz także: Odchudzony Zenek Martyniuk już tak nie wygląda! Im jest starszy, tym jest młodszy?
Zobacz więcej zdjęć. Syn Daniela Martyniuka ma jeszcze jedno imię. Prawda wyszła na chrzcie