Doda pozwała hotel w Juracie. Afera będzie miała swój finał w sądzie

2018-07-24 9:04

Doda (34 l.) i jej mąż Emil Stępień (41 l.) kilka tygodni temu postanowili spędzić miłe chwile nad polskim morzem. Niestety - jak twierdzi piosenkarka - ktoś z pracowników hotelu, poinformował media, że jest tam zameldowana w związku z czym paparazzi nie odpuszczali jej na krok. Dyrektor placówki przedstawia nieco inną wersję, twierdząc, że była to ustawka. Doda i jej ukochany wydali w tej sprawie oświadczenie. Sprawa najprawdopodobniej zakończy się w sądzie.

Doda

i

Autor: Kurnikowski/AKPA

Przyjechaliśmy w nocy, nikomu nic nie mówiliśmy. Taki wypadzik do Juraty na 2 dni, żeby świętować 2. miesięcznicę małżeństwa. A rano, na plaży hotelowej, przed oknem mojego pokoju stali gotowi paparazzi - pisała gwiazda na Instagramie. - Na pewno wiedzieli, do jakiej gazety zadzwonić w nocy, żeby zrobić promocje hotelowi- akurat na to się nie nabiorę, z księżyca nie spadłam. Przykro mi. Miałam 2 dni przed kolejnymi koncertami, żeby normalnie pocieszyć się naszą chwilą. Już wiem, że stoją pod hotelem, więc nie zjem spokojnie gofra, nie pójdę na molo - żaliła się Doda.

Dyrektor hotelu w rozmowie z WP Finanse przedstawił nieco inną wersję. Jego zdaniem, była to zwykła ustawka, a Doda po tym jak zachowała się później, ma zakaz wstępu do placówki.

Chcieliśmy, żeby to się jak najszybciej wyciszyło, dlatego nic nie mówiliśmy. Ale prawda jest taka, że to była ustawka. Ta pani wynajęła pokój dla tych fotografów. Potem, przed basenem, zrobiła nam chamską, karczemną awanturę. Padały różne epitety, na tyle wulgarne, że goście wypoczywający na leżakach chcieli interweniować. Więcej do nas nie przyjedzie, jest na czarnej liście - odpowiada dyrektor hotelu.

Na reakcję Dody i jej ukochanego nie trzeba było długo czekać. Para wydała oświadczenie w którym zapowiada, że skieruje sprawę do sądu.

Faktem nie podlegającym dyskusji jest to, iż w dniu 14.06. br., na terenie obiektu hotelowego Bryza w Juracie, przebywali Dorota Rabczewska – Stępień wraz z mężem. Również to, że od samego poranka dnia 14.06. br. na terenie hotelu, oraz plaży przed hotelem, znajdowali się paparazzi z obiektywami wycelowanymi w okna zajmowanego przez nich pokoju, nie ulega żadnej wątpliwości. Przeczy to forsowanej przez hotel informacji, jakoby obsługa hotelu zapewniła szczególną dbałość o dyskrecję i komfortowy wypoczynek swoich klientów. Z całą pewnością ani Dorota Rabczewska – Stępień, ani też jej mąż, nie podejmowali żadnych działań nastawionych na promowanie swojej obecności w tej placówce – przeciwnie, zaplanowany na trzy dni wyjazd został zakończony już w pierwszej dobie, co zniweczyło wcześniejsze plany. Również fakt, iż inni goście hotelowi zwracali wielokrotnie uwagę na okoliczność, iż fikcją jest wypoczynek w hotelu, w którym kolejni fotoreporterzy poruszają się swobodnie, wykonując kolejne zdjęcia osobom które wyraźnie sobie tego nie życzą, przeczy dbałości o poufność i komfort dyskrecji, jaka miała być rzekomo zapewniana gościom. Co absurdalne, nawet sami członkowie obsługi hotelu wykonywali z ukrycia zdjęcia czyniąc to w sposób na tyle nieudolny, że fotografowany Emil Stępień zwrócił na to uwagę, za co następnie go przepraszano.


Wyłącznie jako objaw wyjątkowej bezczelności należy traktować umieszczone w artykule kłamliwe informacje, jakoby to sama Dorota Rabczewska – Stępień miała wręcz wynająć specjalnie dla przebywających na terenie hotelu fotoreporterów pokój. Niewątpliwie z uwagi na fakt, iż informacja ta nie znajduje żadnych podstaw faktycznych, stanie się okolicznością konieczną do udowodnienia przez obsługę hotelu Bryza w Juracie, w procesie sądowym jaki Dorota Rabczewska – Stępień zamierza wytoczyć za oczerniające i kłamliwe treści, fałszujące rzeczywisty przebieg zdarzeń w dniu 14.06. br. na terenie obiektu. Nie jest możliwe udzielanie przyzwolenia na naruszanie prywatności i intymności podczas pobytu wypoczynkowego, a następnie budowanie na takim zdarzeniu swoistej reklamy obiektu hotelowego, czyniąc nieudolne wysiłki nastawione na kreowanie pozytywnego wizerunku, placówki dbającej o komfort i dyskrecję przebywających gości. Jest to nie tylko sprzeczne z etyką hotelarską ale w obliczu zaistniałych zdarzeń wręcz przeczy zasadom logiki i doświadczenia życiowego. Wierzę, że w wyniku procesu sądowego, opinia publiczna – w tym również potencjalni goście – dowiedzą się, która ze stron sporu była w zaistniałej sytuacji ofiarą, a która starała się stworzyć przed rozpoczęciem sezonu urlopowego darmową reklamę - pisze adw. Adam Gomuła w wydanym oświadczeniu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki