Dramatyczne wyznanie gwiazdy Klanu: Przeżyłam śmierć kliniczną!

2015-09-29 4:00

To, co spotkało seksowną gwiazdę "Klanu", mrozi krew w żyłach. Aldona Orman (47 l.) wyznała, że już prawie nie żyła, że jedną nogą była na tamtym świecie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, bo to była śmierć kliniczna.

Kiedy Aldona Orman postanowiła zostawić życie i karierę w Niemczech i wróciła do Polski, przeżyła prawdziwy dramat. Okazało się, że jest chora na sepsę, o czym długo nie wiedziała. Słabła z dnia na dzień, a w końcu straciła przytomność w swoim mieszkaniu. Żyje tylko dzięki interwencji przyjaciół zaniepokojonych brakiem kontaktu z nią.

- Byłam nieprzytomna. Moja koleżanka przyjechała z mężem i kolegą, wyważyli drzwi od domu. Gdyby nie ta sytuacja, mogłabym się nigdy nie obudzić, ponieważ później nie obudziłam się jeszcze przez cztery dni. Potem leżałam przez miesiąc w szpitalu. Było mnóstwo różnych konsekwencji, które było bardzo, bardzo trudno ogarnąć - opowiedziała gwiazda.

I choć na temat swojej choroby mówiła już nieraz, to skrywała to, że przeżyła własną śmierć.

- Przez różne historie, moje przeżycia wiem, że istnieje pewna energia. Jeden przykład? Nie każdy przeżywa śmierć kliniczną... Nie każdy ma możliwość wrócić po raz kolejny na ziemię i zobaczyć to wszystko - wyznała w Superstacji.

Po tym zdarzeniu gwiazda ma większą intuicję i jest w stanie przeczuć, co może zdarzyć się w jej życiu.

- Wracając, dostajesz pewną informację i potem wiesz, co się wydarzy, co się później sprawdza. Nie mogę o tym mówić, bo to jest tylko moje. Ale przeżywając takie rzeczy, nie można potem tylko tak dotykalnie przeżywać tego świata - ucięła wspomnienia Aldona.

Zobacz: Aldona Orman: Moja córka to DAR od Boga

Polecamy: Aldona ORMAN: Chciałam być pilotem - HISTORIA ŻYCIA

Najlepsze wideo: tv.se.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki