Ewa Kasprzyk zdradziła swój patent z udziału w "Tańcu z gwiazdami". To pozwoliło jej szaleć na parkiecie Polsatu bez obawy o kontuzję

2024-04-24 19:55

Ewa Kasprzyk słynie z urody i witalności, którym nie przeszkadza metryka. Jurorka "Tańca z gwiazdami" nie ukrywa, że wygląd zawdzięcza nie tylko genom. Stara się pomagać naturze, dbając o siebie w różnorodny sposób. A że przy okazji jest ciekawska i odważna, czasami testuje alternatywne metody. Niektóre są strzałem w dziesiątkę. Gdy tańczyła w show Polsatu, stosowała niecodzienny specyfik. Nie był przeznaczony dla ludzi, ale działał cuda.

Ewa Kasprzyk

i

Autor: AKPA

Ewa Kasprzyk od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Sympatię widzów zdobywa sobie nie tylko ciągłą aktywnością zawodową. Świetnie odnalazla się roli jurorki "Tańca z gwiazdami" w Polsacie. Fani cenią ją również, a może przede wszystkim, za ogromny dystans, poczucie humoru i otwartość. Gwiazda chętnie rozmawia z prasą, jest także aktywna w mediach społecznościowych. Dzięki temu miłośnicy mają zawsze świeże ciekawostki na temat jej życia zawodowego i prywatnego. Przy czym Kasprzyk nie cenzuruje specjalnie swojego życia i pokazuje widzom nie tylko sukcesy, ale także wpadki. Nawet w sytuacjach zagrażających zdrowiu potrafi znaleźć temat do żartu, jak wtedy, gdy z poparzoną przez meduzę twarzą śmiała się, że będzie teraz mogła grać obcych.

Ewa Kasprzyk, gdy występowała w "Tańcu z gwiazdami", stosowała preparat dla koni

Jakiś czas temu w rozmowie z Pomponikiem aktorka przyznała, że czasem korzysta z alternatywnych metod poprawiania zdrowia i urody. Czasami te eksperymenty dają bardzo dobre rezultaty, więc aktorka nie bo się takich testów. Opowiedziała, że w czasie, kiedy brała udział w "Tańcu z gwiazdami", wspierała swoje ścięgna preparatem przeznaczonym dla koni. Środek ten miał je fantastycznie uelastyczniać, więc Kasprzyk poleciła go również innym tancerzom biorącym udział w programie.

Kasprzyk zafundowała sobie hirudoterapię dla urody. Omal się nie wykrwawiła

Innym zabiegiem spoza zakresu tradycyjnej medycyny Ewa Kasprzyk omal nie zrobiła sobie krzywdy. Niewinna hirudoterapia, czyli przystawienie pijawek - metoda znana i stosowana od wieków, skończyło się wizytą u lekarza. Okazało się, że zwierzę bardzo zasmakowało w krwi aktorki i bardzo długo nie chciało się odkleić, dlatego zabieg bardzo się przedłużał. Osoba wykonująca przystawiania, miała już inne plany w tym czasie, poinstruowała więc aktorkę, co zrobić, gdy pijawka skończy działanie. Gwiazda nie mogła jednak zatamować krwi, która cały czas płynęła z rany. W rezultacie wylądowała w gabinecie lekarskim, gdzie specjalista zatrzymał krwotok. Miał też dla aktorki specjalne zalecenie - zjedzenie dwóch dużych befsztyków.

Zobacz galerię: Ewa Kasprzyk poparzona przez meduzę

Sonda
Doceniasz poczucie humoru Ewy Kasprzyk?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki