Polsat Super Hit Festiwal jak Doda - w rozkroku. Hity i kity imprezy w Sopocie

Doda (41 l.) w rozkroku - taki obraz zaserwował Polsat Super Hit Festiwal w Sopocie widzom. I to przed 22! Okazało się, że to dość symboliczne, bo cały sobotni koncert, a nawet cały festiwal wydawał się w rozkroku, jak Doda na fortepianie - między "starymi", a nowymi gwiazdami, między ambitnym repertuarem, a czystą rozrywką, a nawet między jakością, a bylejakością. Kto wyszedł z tego starcia zwycięsko?

Polsat Super Hit Festiwal 2025: Hity i kity festiwalu w Sopocie

Pierwszego dnia Polsat Hit Festiwal 2025 na legendarnej scenie w Operze Leśnej zespół Feel świętował swoje dwudziestolecie, a następnie publika bawiła się podczas koncertu Radiowy Przebój Roku. Na scenie pojawiło się kilka młodych talentów - jak Oscar Cyms czy Wiktor Dyduła, ale jak co roku publika bawiła się też przy Dodzie i Cleo. Najjaśniejszym punktem koncertu był występ Justyny Steczkowskiej (52 l.), która powtórzyła w Sopocie swoje widowisko z Eurowizji.

Pierwsza część koncertu była raczej niemrawa, ale publiczność - jak zwykle - rozruszała ostatecznie Kayah, która świętowała na scenie w Sopocie 30-lecie albumu „Kamień”. Dopiero jej znane i kochane od lat szlagiery wniosły na deski amfiteatru prawdziwy ogień. - Trzeba wiedzieć, czego chcą ludzie i kto nas ogląda. Bo jeśli zaczniemy się tym bawić, eksperymentować, bo ja mam taką wizję - to załóż sobie stację telewizyjną i realizuj tę wizję. Ja odpowiadam na pytanie, kto jest moją widownią? Myśli pani, że jest gdzieś taka widownia w Polsce, która nie chce Kayah? Wydaje mi się, że nie ma - mówił w rozmowie z "Super Expressem" Edward Miszczak tuż przed Festiwalem i miał rację.

Zobacz również: Edward Miszczak wspomina o "dziecku" Niny Terentiew. Tego jeszcze nikt nie mówił!

Polsat Super Hit Festiwal 2025: Prywatki umiarkowanie udane

Drugi Polsat Super Hit Festiwal dzień to koncert "Gdzie się podziały tamte prywatki". Impreza w Sopocie miała przypominać prywatkę, ale dawała bardziej klimat talent-show. Trudno powiedzieć, po co niektórzy artyści silili się na niezbyt udane interpretacje - na prywatkach przecież ludzie bawią się do hitów które znają i kochają. I tak Roxie Węgiel "ponętnie" wykonywała utwór Anny Jantar, Kuba i Kuba z "Must Be The Music" zaprezentowali nieudaną wersję hitu Krzysztofa Krawczyka "Mój przyjacielu" i równie dyskusyjną "Cykady na cykladach" Kory i Maanamu, a Doda... stepowała do swoich przebojów sprzed lat w wersjach musicalowych. Zanim jednak stepowała, zaprezentowała swój rozkrok pianiście (z bliska) i wszystkim widzom.

Zobacz również: Polsat Super Hit Festiwal: Rozkraczona Doda przed godziną 22. Niesmaczne?

Dość dziwnym to było kontrastem do drugiej części koncertu - "Krajewski by Krajewski", gdzie z kolei z dość dużym zadęciem Kuba Badach, Mela Koteluk i inni wykonywali przeboje Seweryna Krajewskiego. Drugi koncert niewątpliwie artystycznie i jakościowo był znacznie lepszy, ale publika w Sopocie chyba woli znane "hity". Jasnym punktem obu koncertów była, a jakże, Maryla Rodowicz.

Zobacz również: Maryla Rodowicz niczym Lady Gaga! Ta kreacja absolutnie zachwyca

Podczas pierwszej części wykonała w duecie z Ralphem Kamińskim nową wersję hitu "Nie ma jak pompa" i był to bodaj najlepszy występ tego wieczoru. Konkurować z nim mógł jedynie sentymentalny duet - Edyta Górniak i Mietek Szcześniak, którzy perfekcyjnie wyśpiewali "Dumkę na dwa serca". Edyta pokazała, że liczy się głos i przebój. A inni? Niektórych pokonał przerost formy nad treścią.

Zobacz również: Maryla jako clown, rozgogolona Doda, romantyczna Górniak. Tak wyglądał drugi dzień Polsat Hit Festiwal w Sopocie

Super Express Google News
Edward Miszczak o Agnieszce Kaczorowskiej i planach na rozwój Polsatu. Wszystko wyszło na jaw!
Psychonawigacje
Matka, żona i kochanka - jak pogodzić te role? | PSYCHONAWIGACJE

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki