Filip Bobek nie chce być "ciachem"

2009-07-27 21:15

Filip Bobek (29 l.) dzięki "BrzudUli" zyskał popularność, jakiej nie przyniosły mu ani epizody, m.in. w "Magdzie M.", ani reklama czekoladowego wafelka. Aktor w krótkim czasie stał się ulubieńcem kobiet, ale do bycia amantem ma duży dystans.

Amatorki seriali zapewne wielokrotnie widziały Filipa zanim pojawił się w "BrzydUli". Można go było zobaczyć nie tylko w "Magdzie M.", ale i w "Kryminalnych", "Barwach szczęścia", "Pensjonacie pod Różą", "Oficerach", "Na Wspólnej", a nawet 10 lat temu w "Na dobre i na złe". Problem w tym, że w ogóle nie zwracał na siebie uwagi. Prawdziwą metamorfozę (w stylowego menedżera) przeszedł dopiero na potrzeby "BrzydUli".

Jako Marek Dobrzański od razu zawrócił w głowie wielu kobietom (nie tylko w tym serialu) i szybko został uznany za "ciacho". "Twoje Imperium" zapytało Filipa, co czuje, gdy słyszy coś takiego.

- Jak mam się z tym czuć? Nie należę do ludzi zachwycających się sobą, takie określenia sprawiają, że czuję się trochę zażenowany - mówi. - Zdarzają się sytuacje śmieszne, zabawne, czasami przerażające. Ale najczęściej słyszę za plecami głosy: "Patrzcie, to ten gość z BrzydUli".

Mamy nadzieję, że "ten gość" na "BrzydUli" nie poprzestanie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki