Gwiazdor "Kogla-mogla" był na własnym pogrzebie, potem czekał na przywrócenie do życia 2,5 miesiąca! W jego niedoszłym grobie pochowano 25-latka

2024-04-23 12:50

W kinach mogliśmy niedawno oglądać film "Baby boom, czyli Kogel-mogel 5". W roli profesora Mariana Wolańskiego ponownie możemy oglądać Zdzisława Wardejna (84 l.). Aktor w niedawnym wywiadzie przy okazji premiery produkcji wyznał, że nie posiada telefonu komórkowego, gdyż boi się, że ktoś go posłucha. Wardejn jest niezwykle ostrożny. Być może wiąże się to z jego niesamowitą historią niemal sprzed 70 lat, kiedy to został uznany za martwego, a rodzina zaczęła wyprawiać mu pogrzeb!

Zdzisław Wardejn

i

Autor: AKPA

Zdzisław Wardejn podobnie jak Anna Polony (85 l.) jest pogrobowcem. Jego ojciec zmarł na kilka miesięcy przed jego narodzinami, został zabity przez Niemców w czasie II wojny światowej. W wieku 16 lat brał udział w wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956. Został aresztowany przez milicję, o czym nie wiedziała jego rodzina. Zdesperowana matka zaczęła szukać zaginionego syna, aż trafiła do kostnicy. Zidentyfikowała ciało zamordowanego młodego mężczyzny, jako swojego syna. - Ten chłopak był obandażowany i leżał nagi. Moja matka powiedziała: "To jest mój syn". Pochowała tego chłopaka - mówił aktor "Super Expressowi" wiele lat temu

W rzeczywistości Zdzisław Wardejn był zamknięty w areszcie. Gdy wyszedł trafił na swój... pogrzeb. - Wypuścili mnie dopiero po trzech dniach, jako nieletniego. Zjechała się cała rodzina z Polski, a ja po pogrzebie przyszedłem do domu. Nie chcieli mnie wpuścić. Stali wszyscy na ganku w bezruchu, a ja przy furtce - wyznał gwiazdor "Kogla-mogla" magazynowi "Rewia".

Później okazało się, że ofiarą, którą zidentyfikowała pani Wardejnowa, był konduktor (tramwajarz) Kazimierz Wieczorek (+25 l.). Mama aktora nie mogła go rozpoznać po twarzy, ponieważ jego głowa była zmasakrowana. Mylnego rozpoznania dokonała na podstawie podobnego ubrania i znamienia. Wardejnowi na pamiątkę z niedoszłego pogrzebu pozostała szarfa z napisem: "Niezapomnianemu Zdziśkowi - koledzy szkolni".

- Dnia 27.6.56 został zatrzymany przez jednostkę WP podejrzany Wardejn Zdzisław, który przechodził po godz. 22.00 na ul. Polnej. Wymieniony prócz dokumentów osobistych więcej przy sobie nic nie miał” – czytamy w aktach śledztwa dot. „uczestnictwa w wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956 r.[…]” (sygn. IPN Po 04/2390). Tak naprawdę było to 28 czerwca, a młody człowiek chciał po prostu korzystać z rozpoczynających się wakacji i nie do końca zdawał sobie sprawę, że od 21.00 w mieście obowiązuje godzina milicyjna. „O godz. 12.00 udałem się do Śródmieścia XXV. M.T.P. [Międzynarodowe Targi Poznańskie] – aut.] Przy Kinie »Bałtyk« spotkałem krewnego Kozłowskiego Pawła, który poinformował mnie o sytuacji na mieście i zaprosił mnie do swego mieszkania, celem spożycia obiadu.[…] O godz. 17.00 wracając do domu spotkałem Aleksandrę, znajomą z zabawy, z którą schroniłem się do bramy pobliskiej ze względu na odbywającą się na ulicy strzelaninę.[…] Następnie udałem się z znajomą […] drogą okrężną na ulicę Kościelną. Z kąd (oryg.) udałem się w kierunku miejsca zamieszkania, gdzie zostałem zatrzymany na ul. Polnej przez patrol wojskowy” – zeznawał Wardejn w oświadczeniu, które opublikowano na profilu Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej na Facebooku.

Pogrzeb 16-letniego Zdzisława Wardejna i konsekwencje

- (...) peerelowska biurokracja była zbyt potężna, by operację „pogrzeb” można było tak po prostu zatrzymać. Co prawda niedzielna msza żałobna została przekwalifikowana na dziękczynną, a pieniądze zebrane przez kolegów na wieniec trafiły do niedoszłego umarlaka, ale nazajutrz, 2 lipca 1956 roku, trumna z nieznanym mężczyzną w środku została odprowadzona na cmentarz. (...) Procedura przywracania do życia młodego Wardejna trwała dobre 2,5 miesiąca; dopiero po tym czasie oficjalnie udało się ustalić, kogo tak naprawdę pochowała jego matka. 10 października Prokuratura Wojewódzka wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa (IPN Po 04/2390) przeciwko uczniowi technikum energetycznego podejrzanemu o popełnienie przestępstwa z art. 163 Kodeksu karnego (udział w zbiegowisku publicznym, które dopuszcza się przestępstwa-aut.) - czytamy. 

Kazimierz Wieczorek zmarł 28 czerwca 1956 roku w Szpitalu Miejskim im. Józefa Strusia, najprawdopodobniej zamordowany przez UB. Powodem była rana drążąca czaszki. Został pochowany na Cmentarzu Junikowo w Poznaniu, (pole 3/8, rząd 7, grób nr 259). 

Przypomnijmy, że podobny los spotkał aktora Ryszarda Pietruskiego (+73 l.) znanego z "Rejsu" i "Czterdziestolatka. On także został pochowany za życia. Przechowywał potem zdjęcie swojego grobu.

Zdzisław Wardejn żonaty jest a aktorką Małgorzatą Pritulak (77 l.), z którą ma synów Przemysława i Franciszka. Ma też syna Wojciecha z małżeństwa z nieżyjącą już aktorką Ireną Grzonką (+83 l.).

Gwiazdor "Kogla-Mogla" nie ma telefonu komórkowego. "Jak komuś zależy, to mnie znajdzie"

Groby aktorów Misia, C.K. Dezerterzy i Kogel-mogel. Niezapomniani

Kogel-mogel: jak dobrze pamiętasz kultową komedię?

Pytanie 1 z 10
Kto wcielił się postać nieznośnego Piotrusia?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki